Na blogasku czytamy:
Nie od dziś wiadomo o wojnie podjazdowej, jaką prowadzą międzysobą fani US5 i Tokio Hotel
Na forach internetowych wielbiciele (a raczej: wielbicielki)jednej grupy głoszą jej wyższość nad tą drugą, i na odwrót.Nierzadko dochodzi do obrzucania się wyzwiskami, a pojedynczenawoływania do pokoju giną w morzu obelg i przekleństw.
Niestety, zdarza się też, że gorącą już atmosferę jeszczemocniej podgrzewają sami członkowie zespołów!
Niedawno nowy chłopak z US5, Vince, wypowiedział się bardzolekceważąco na temat Tokio Hotel. "Według mnie nie powinno się ichnawet nazywać zespołem" - mów Vincent. "Przecież to po prostu czterech wypięknionych kolesi, którzy grają z playbacku! Nie mająza grosz talentu, choć nie mogę też powiedzieć, że są zupełniebeznadziejni. W końcu umieją zrobić wokół siebie dużo zamieszania imają dużo fanów - to znaczy: raczej fanek".
Ciekawe, jaka będzie riposta Billa z TH...
A wy po której jesteście stronie?