Więcej informacji o nowościach filmowych znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
"Dziewczyny z Dubaju" to produkcja, o której głośno w mediach od dłuższego czasu. Nic więc dziwnego, że uroczysta premiera przyciągnęła wiele gwiazd. Fotoreporterom do zdjęć pozowali m.in. Michał Piróg, Marcela Leszczak oraz oczywiście osoby związane z filmem. Zabrakło jednak Dody - można było zobaczyć jedynie jej tekturową wersję postawioną na czerwonym dywanie. Teraz okazało się, że artystka jednak była na wydarzeniu. Tylko że dużo wcześniej.
Na Instagramie Doda zamieściła post, w którym podziękowała wszystkim obecnym na premierze za ich recenzje. Z niecierpliwością wyczekuje dnia, kiedy to już wszyscy będą mogli wybrać się do kina na "Dziewczyny z Dubaju". Będzie to już w piątek 26 listopada. Film powstawał podczas pandemii, co wiązało się z wieloma utrudnieniami. Mimo to udało się ukończyć projekt, w którego produkcję była zaangażowana Rabczewska. Nie mogła więc nie uczcić tak ważnego dnia.
Piosenkarka opublikowała zdjęcia ze ścianki "Dziewczyn z Dubaju". Pozowała tam w czarnej, dopasowanej sukience mini z asymetryczną górą odsłaniającą ramię. Kreacja pochodzi z ukraińskiego brandu NUÉ, a jej cena to niecałe 4300 złotych. By zrobić sobie pamiątkowe ujęcia, Doda przybyła na wydarzenie kilka godzin wcześniej, gdy było jeszcze pusto, po czym opuściła miejsce.
Na premierze byłam z wami całym sercem i myślami, a trzy godziny wcześniej, kiedy nie było nikogo - osobiście…. Chciałam po prostu uwiecznić na pamiątkę również dla siebie ten wielki dzień - wyjaśniała wokalistka.
Pod postem zebrała wiele komplementów od internautów, którzy zwrócili uwagę na jej stylizację.
Wyglądasz obłędnie.
Jak zawsze piękna - pisali.
Przesyłali również gratulacje i zapowiadali, że wybiorą się do kina, by obejrzeć "Dziewczyny z Dubaju".