Joanna Moro zdobyła popularność dzięki roli Anny German. Od tamtej pory obecna jest w polskim show-biznesie i z powodzeniem rozwija swoją karierę. Nie zapomina również o mediach społecznościowych, gdzie zdobyła rzeszę wiernych fanów. Aktorka jest aktywna na Instagramie i regularnie publikuje nowe zdjęcia. Niedawno musiała zmierzyć się z falą krytyki po tym, jak pokazała, że karmi piersią w saunie. Teraz odniosła się do negatywnych komentarzy.
Joanna Moro pięć miesięcy temu powitała na świecie swoje trzecie dziecko. Od tamtej pory często publikuje zdjęcia z małą Ewą i jest pod stałą obserwacją mediów. Niedawno wybrała się na krótki wakacyjny wyjazd, podczas którego skorzystała z sauny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że aktorka przy okazji zrobiła sobie zdjęcie w pomieszczeniu, które przypominało saunę i zdecydowała się karmić w tym samym czasie córkę piersią. Więcej na ten temat możecie przeczytaj TUTAJ. Nie spodobało się to niektórym - pod jej zdjęciem pojawiło się sporo złośliwości.
Do tej pory Joanna nie odniosła się do krytyki, która na nią spadła. Aż do teraz. W rozmowie z Plejadą poruszyła ten temat i zapewniła, że doskonale wie, co robi. Córka nie przebywała z nią w saunie, a internauci źle zinterpretowali zdjęcie.
Na tym zdjęciu nie jestem w saunie, bo nie siedzi się tam w szlafroku przecież. Jak ktoś był kiedyś w saunie to wie, że nie ma tam leżaków, tylko schodki i leżanki, na których się leży. Uspokajam wszystkich, że nie zwariowałam jeszcze i nie zabrałam maluszka do sauny. Dziecko nie było w saunie, to mamusia była w saunie, a zdjęcie jest z poczekalni przed sauną - wyznała.
Jednak Joanna przyznała, że podczas wyjazdu każdy znalazł coś dla siebie. Nie zabrakło atrakcji nawet dla najmłodszej części jej rodziny.
Rodzina jest duża, więc każdy wymaga opieki, chwilę posiedziałam w saunie, ale wyszłam z niej, żeby nakarmić małą spokojnie na wygodnym leżaczku. Była też fajna balia z wodą i w niej już dziecko się wykąpało, ale było tam 37 stopni, więc temperatura była optymalna dla malucha - dodała w wywiadzie.
Wygląda na to, że ''instagramowa policja'' okazała się zbyt nadgorliwa, a niepokój internautek był nieuzasadniony. Aktorka przyznała, że doskonale wie, jak powinna opiekować się własnym dzieckiem i nie potrzebuje w tym temacie rad. Zwłaszcza takich, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.