Patrząc na Agatę Młynarską aż trudno uwierzyć, że w tym roku skończyła 53 lata i jest już babcią. Dziennikarka nie ukrywa jednak, że chętnie korzysta z zabiegów upiększających urodę. Uważa, że nie ma sensu wmawiać ludziom, że "jej wygląd to jedynie zasługa genów i zdrowej diety".
Agata Młynarska na koncercie Urszuli
Po raz pierwszy skorzystała z pomocy specjalistów, gdy skończyła 38 lat. Dzięki botoksowi pozbyła się zmarszczek między brwiami i w okolicach ust, których nie znosiła. Jest świadoma, że pracuje twarzą, dlatego musi dobrze wyglądać.
Pracuję twarzą, a to zobowiązuje do dobrego wyglądu. Gdy skończyłam 40 lat, dowiedziałam się, że mój czas w telewizji już się skończył. Tempo pracy w telewizji, potworny, długofalowy stres odbija się na skórze. Twarz staje się szara, smutna, starsza. Nie ma cudów, żeby nie zapłaciła za takie traktowanie. A zabiegi pozwalają dłużej wyglądać dobrze - mówiła kiedyś w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Od tego czasu regularnie poprawia urodę. Ostatnio Młynarska pojawiła się na koncercie Urszuli. Ubrana była w modną błyszczącą kurtkę oraz czarne spodnie i koszulkę. Wyglądała bardzo młodo i nie wiemy, czy to zasługa światła, makijażu czy kolejnych zabiegów.
Agata Młynarska na koncercie Urszuli. Zobacz zdjęcia >>>>>
Agata Młynarska jest jak wino
To, jak się prezentuje, bardzo podoba się jej fanom. Na Instagramie pod jej zdjęciami pojawia się wiele komplementów pod jej adresem. Do tej pory nie dowierzają, że jest już babcią.
Mam nadzieję, że tym komentarzem pani nie urażę, ale jest pani po prostu jak wino. Ma pani piękną figurę i w ogóle cała jest pani piękna.
Pani Agato, brakuje mi słów, aby opisać pani urodę i klasę.
Pani jest już babcią?! - piszą.
Zgadzacie się z tymi opiniami?
AW
