Maciej Zakościelny w lipcu ubiegłego roku został po raz pierwszy ojcem. Od tamtego momentu sporadycznie dzieli się z fanami zdjęciami syna, częściej robi to jego małżonka, Paulina Wyka. Równie rzadko opowiada o tym, jak czuje się w roli ojca. Teraz zdradził co nieco.
W nowym numerze magazynu "VIVA!" pojawił się wywiad z aktorem. W trakcie rozmowy dziennikarka zapytała, jak Zakościelny czuje się w nowej roli, czyli roli ojca. Wyznał, że chce dawać dobry przykład swojemu synowi, ale chce także pozwolić mu być sobą. Historia z gitarą jest rozczulająca.
Pierwsze lata życia są najistotniejsze, dlatego staram się uważać na słowa, które przy nim wypowiadam. Ale z drugiej strony chcę mu pozwolić być sobą. Chcę zobaczyć, gdzie go ciągnie, co mu jest naturalnie przypisane, bo on teraz jeszcze nie kombinuje, idzie za instynktem. W salonie stoi moja gitara, on do niej często podchodzi i brzdąka. Serce mi krwawi, już wiem, co czuł mój tata, który nie chciał mi dać swojej pięknej jazzowej gitary, bo bał się, że mu ją zniszczę. A teraz mój syn dotyka mojej i czasami wali nią o ścianę. Ale wtedy myślę sobie: Kurczę, bez przesady. Nie zniszczy jej aż tak bardzo. Więc jak go ciągnie do gitary, niech ma - wyznał w magazynie.
Aktor powiedział też, jaki jest jego przepis na udane ojcostwo. Jest to spełnianie się w pracy zawodowej.
Myślę, że mężczyzna może być szczęśliwym ojcem pod warunkiem, że czuje się spełniony zawodowo. Kiedy myślisz o tym, że za chwilę będziesz spędzał 12 godzin dziennie na planie zdjęciowym i przez cztery miesiące wychodził z domu, jak twoje dziecko jeszcze śpi, i wracał, kiedy ono już śpi, to wtedy wiesz, że czas z dzieckiem, który masz tu i teraz, możesz maksymalnie wykorzystać i możesz się nim upajać - dodał.
Dziecko i opieka nad nim to najważniejsza rzecz w życiu Zakościelnego, i nie liczy się nic więcej. Opinia innych ludzie nie jest istotna.
Nie interesuje mnie, co kto o mnie pomyśli. Czy wyglądam na umęczonego, na sfatygowanego, pchając wózek po Warszawie, to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się tylko to, czy mój syn jest zaopiekowany, szczęśliwy. Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że ojcostwo będzie aż tak mocnym doznaniem - zdradził Zakościelny.
Narodziny mojego syna to był chyba najbardziej szczery dzień w moim życiu - dodał na koniec.
Widać, że aktor jest bardzo dumny ze swojej nowej roli. Wydaje nam się, że w przyszłości to syna będzie rozpierać duma, że ma takiego ojca.
MT