Maja Bohosiewicz to jedna z najbardziej zaangażowanych instamatek. Ostatnio podczas zabiegu przedłużania rzęs postanowiła opowiedzieć o tym, jak daje radę pogodzić macierzyństwo z dbaniem o urodę.
Kiedy pytają mnie, jak sobie daję radę, żeby pogodzić macierzyństwo z dbaniem o urodę, odpowiadam: nie daję - mówi.
W tym momencie skierowała niżej swój telefon i pokazała, że jednocześnie karmi piersią córkę. Co więcej - Bohosiewicz ciągle miała otwarte oczy, co przecież jest szkodliwe dla oka podczas przedłużania rzęs.
Jesteśmy razem z córką na rzęsach. Bo jak wiadomo, fajnie jest pójść na rzęsy z córką - tłumaczy.
Bohosiewicz już przechodzi samą siebie. Ciekawe, na co jeszcze wpadnie...
AW