Anna Lewandowska jest obecnie jedną z najsławniejszych polskich ekspertek od żywienia. Kilka lat temu opracowała nawet dietę dla kilku naszych piłkarzy na Mistrzostwa Europy. Czy to możliwe, że sama nie gotuje i korzysta z gotowej diety pudełkowej innych? To sugerowałby wpis na Instagramie Agnieszki Mielczarek, dietetyczki i żony znanego kucharza, Pascala Brodnickiego.
Biobistro to najzdrowszy i najlepszy catering w mieście! Strona jeszcze niegotowa, a klienci już są. Dziś zdrowo i pysznie dla @annalewandowska @rl9 - napisała tam.
Wpis co prawda już usunęła, ale w sieci nic nie ginie.
Chcąc wyjaśnić sprawę zadzwoniliśmy do dietetyczki, żeby ustalić, czy faktycznie żywi Annę i Roberta Lewandowskich.
Nie, absolutnie nie, oznaczenie pojawiło się przypadkiem - powiedziała w rozmowie z serwisem Plotek.pl.
Zapytaliśmy też o powody usunięcia z konta feralnego zdjęcia.
Usunęłam je, bo było bardzo dużo zamieszania i nieporozumień - usłyszeliśmy.
Ciekawe, czy ktoś uwierzył. Prawdopodobieństwo bowiem, że Anna Lewandowska kupuje gotowe, nawet najlepsze jedzenie, jest bliskie zeru. Można zresztą wyobrazić sobie, jak nadszarpnęłoby to jej wizerunek jako ekspertki żywieniowej. Już sama sugestia, że tak jest wywołuje ogromne emocje, co świetnie ilustruje niniejsza sytuacja.
JZ
