Kinga Rusin galę Oscarów relacjonowała od 2011 roku. Zawsze pojawiała się w Dolby Theatre i zachwycała na czerwonym dywanie. Jednak w tym roku TVN zdecydował, że na ceremonię wybierze się Marcin Wrona. Oficjalne stanowisko jest takie, ze amerykański wysłannik stacji ma do Los Angeles bliżej z Waszyngtonu niż Rusin z Warszawy.
Na chwilę obecną możemy potwierdzić, że tegoroczną relację z gali Oskarów poprowadzi Marcin Wrona.- potwierdza biuro prasowe TVN. -
Jednak "Fakt' uważa, że problemem były duże wymagania dziennikarki. Powołując się na osobę z otoczenia Rusin zapewnia, że jej żądania były zbyt luksusowe.
Kinga słynie z ogromnych wymagań i fochów. Zawsze życzy sobie biletu w pierwszej klasie - czytamy. - Wybiera też najlepsze hotele i restauracje. A stacja wydała na nią już sporo w Argentynie, gdzie kręciła „Agenta”. Spędziła tam rekordowo dużo czasu.
Czy to prawda? Biuro prasowe odmówiło komentarza w tej sprawie.
Wierzycie w doniesienia tabloidu?
JM