• Link został skopiowany

"Rolnik szuka żony". Internauci oburzeni zachowaniem uczestniczki. "W głowie się nie mieści. Chamstwo!"

Ania zrezygnowała z dalszego uczestnictwa w programie "Rolnik szuka żony". Internautom nie spodobał się sposób, w jaki to zakomunikowała.
Marek i Ania z 'Rolnik szuka żony'
Screen z Facebook.com/rolnikszukazony

W ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Wybranka Marka, Ania, zakomunikowała, że nie jest gotowa na związek z rolnikiem i odchodzi z programu. Marek nie był zaskoczony.

Myślę, że nie bardzo chciałabyś się przeprowadzić. Ja mógłbym się przeprowadzić, gdybym nie miał swojego gospodarstwa - powiedział w szczerej rozmowie.

Ania doceniła szczerość, ale miała już na to gotową odpowiedź.

Ja dzisiaj znikam z tej opowieści. Nie poczułam tej bliskości.

Oburzenie internautów wywołała jednak inna kwestia. Na "do widzenia" Ania podarowała niedoszłemu partnerowi... lep na muchy i listę porad, jak utrzymać dom w czystości. Choć warunki mieszkalne Marka faktycznie pozostawiały wiele do życzenia, docinek Ani był - zdaniem internautów - nie na miejscu.

Bardzo nieładnie z jej zachowaniem na końcu... "Mam dla Ciebie prezent" i daje mu lepy na muchy? W głowie się nie mieści...chamstwo!
Jest jak jest, ale podarunek w postaci lepu jest gorszym chamstwem niż muchy w domu.
Marek jest jaki jest, ale upokorzyła go przed wszystkimi. Prezenty - lep?! Instrukcje jak prowadzić dom? Babka ma poukładany świat i od samego początku nie zamierzała go zmieniać. Wg mnie jeśli któraś pani decyduje się na udział w takim programie, zostaje wybrana, z góry zakłada, że to nie ten, to po jakiego grzyba zapraszała go do siebie? Można było przy wyborze zrobić "papa" a nie upokorzyć w najgorszy z możliwych sposobów.

Sam Marek chyba nie przejął się tak bardzo. Przyznał bowiem, że kontaktował się także z dziewczynami, które nie weszły do programu i krótko po tym, jak dostał kosza, wyruszył do jednej z nich. 

WJ

Więcej o: