Ostatnio trochę zapomniano o naddanym znaczeniu wyrażenia "nowa twarz", a wszystko przez rozszalałą modę wśród gwiazd na operacje plastyczne. Podkreślmy jednak, że nam nie chodzi o "nową twarz Rozenek" w znaczeniu dosłownym, lecz przenośnym.
Małgorzata Rozenek przed kamerą w swoim programie "W dobrym stylu" zachowuje się zupełnie inaczej niż nas przyzwyczaiła. Wizerunek zdystansowanej, dobrze wychowanej perfekcjonistki, jaki znamy np. z "Perfekcyjnej Pani Domu", "Piekielnego Hotelu" czy "Projektu Lady", po obejrzeniu pierwszego odcinka jej własnego show w TVN Style, wydaje się tak odległy!
A co jadłeś najdziwniejszego? - spytała Rozenek swojego gościa Mateusza Gesslera.
W Kanadzie jadłem bóbra - odpowiedział szef kuchni.
Bobra? [chwila ciszy - przyp. red. ] Nie no, wiesz, że tego nie puścimy. Bo to tak brzmi trochę dwuznacznie - powiedziała Roznek.
Jeśli nie nadążyliście za sprośnym żartem Rozenek, wyjaśniamy, że niektórzy bobrem nazywają waginę - co tłumaczy rubaszny uśmieszek gospodyni show. Potem było już, co prawda bez dwuznaczności, ale za to pojawił się słowa i tematy, których "Lady" raczej nie porusza.
A ja jadłam węża - próbowała zaimponować Gesslerowi Rozenek
Węża ja jadłem też. To jest norma - zgasił Rozenek kucharz
To powiedz to Radosławowi, który o mało nie zwymiotował! - odparowała.
Małgorzata Rozenek mówi o Radosławie Majdanie coraz śmielej. Gdy Irena Kamińska-Radomska wskazała, że na przyjęciu najlepiej rozsadzać pary i usadzać gości na przemian kobieta-mężczyzna, Rozenek wypaliła:
To jak to, po obu stronach Radosława mam usadzić jakieś dwie kobiety?! O nie, nie, nie - mówiła ni to rozbawiona, ni to rozeźlona.
Przyznamy się, że z przyjemnością obserwujemy, jak Małgorzata Rozenek otwiera się i pokazuje swoją nową twarz. Dlaczego? Coś nam mówi, że w jest ona prawdziwa! Czy to "w dobrym stylu"? Szczerość zawsze.
ZI