• Link został skopiowany

Eurowizja 2016. To uchodźcy byli w centrum koncertu. Poruszający występ-manifest

Eurowizja 2016 nie zapowiadała się, że będzie innym koncertem niż w poprzednich latach. Okazuje się jednak, że organizatorzy postanowili uczynić tegoroczne show nieco bardziej poważnym. Właśnie obejrzeliśmy pierwszy półfinał.
Eurowizja 2016. Prowadzący Mans Zelmerlow
TT NEWS AGENCY / REUTERS / REUTERS

Kto oczekiwał po tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji festiwalu kiczu i cekinów - jak to bywało w poprzednich latach - mógł być nieco zdziwiony. Oczywiście w pierwszym półfinale były i cekiny, i kiczowate piosenki (choć wyjątkowo niewiele), ale było nie tylko to, a to warto ocenić na duży plus.

Po pierwsze usłyszeliśmy dużo różnorodnej muzyki, a nie tylko mdłego popu. Największe niespodzianki? Głos Serhata, wokalisty z San Marino, przywodzący na myśli manierę Leonarda Cohena, czy energetyczny występ rockowej grupy z Czarnogóry.

 

To jednak nie wszystko. Konferansjerka Mansa Zelmerlowa i Petry Mede powinna przejść do historii. Absolutnym przebojem był autoironiczny film o tym, dlaczego Szwecja tak dobrze radzi sobie w konkursach eurowizyjnych (zwyciężyli 6 razy). Wszystko zaczęło się od przygnębiających lat 70.

Gdybym wtedy żył, to bym się zabił - usłyszeliśmy od bohatera filmu.

Wnioskiem z filmu naszpikowanego kąśliwymi żartami o szwedzkiej mentalności było: śpiewanie to jedyne, co Szwedom wychodzi, więc postanowili wziąć udział w Eurowizji, aby udowodnić, że nie są europejskim popychadłem.

Martin Meissner / AP (AP Photo/Martin Meissner)

Jednak podczas półfinału w Sztokholmie były nie tylko zabawne momenty. Pierwszy raz w historii konkursu tak wyraźnie zaznaczył się wątek polityczny. Już na początku koncertu usłyszeliśmy od gospodarzy wieczoru takie słowa:

To wieli zaszczyt być być tutaj, być częścią tego, co składa hołd jedności, a nie podziałom - powiedział Zelmerlow.

Prawdziwy manifest oglądaliśmy jednak na zakończenie imprezy. Wówczas dobitniej zaznaczono, o jedność wobec jakich kwestii:

Europa stoi wobec największych trudności od lat. Ale nie tylko Europa. Na całym świecie na nowy dom czeka 60 mln uchodźców - powiedzieli gospodarze. - Przed Wami "The Grey People"!

Tymi słowami zapowiedziano występ tanecznej grupy, której krótki i poruszający spektakl miał zwrócić uwagę na problem uchodźców. Choreografia nosiła wymowny tytuł "Szarzy ludzie" ("Grey People").

Chcemy, aby ludzie zatrzymali się chwilę i pomyśleli. Naszym występem chcemy zaszczepić ciepło i nadzieję na większą empatią ludzi - powiedział w rozmowie z Escreporter.com Sven Stajanovic.

Gdy występ dobiegał końca, ludzie wiwatowali. Na zakończenie tancerze zamiast się ukłonić, zeszli ze sceny, przeszli przez barierki i weszli w widownię. Ten gest był aż nadto wymowny. Rozległy się gromkie i długie brawa. Ludzie wzięli się za ręce w geście solidarności. Wiele osób było wzruszonych.

Martin Meissner / AP (AP Photo/Martin Meissner)

Jaki będzie drugi  półfinał? Czy równie zaangażowany? Dowiemy się już 12 maja. Wtedy też poznamy odpowiedź na pytanie, czy Michał Szpak dołączy do grona finalistów.

Zobacz wideo

ZI

Więcej o: