Dorota Szelągowska i Adam Sztaba na początku ubiegłego roku zakończyli swój związek, co dla wszystkich było sporym zaskoczeniem. Dziennikarka i kompozytor byli parą przez 12 lat, a na rok przed rozstaniem zdecydowali się nawet na ślub. Ich rozstanie spotkało się z ogromnym zainteresowaniem mediów, tym bardziej, że Sztaba szybko znalazł pocieszenie w ramionach swojej menadżerki Agnieszki Dranikowskiej.
Gwiazdor programu "Must be the Music" dotychczas nie komentował tych rewelacji, jednak teraz w wywiadzie dla magazynu "VIVA!", wreszcie przerwał milczenie.
Rozwód to strata. Ale też refleksja, że nie wolno bać się ostrych cięć, one są czasem w życiu konieczne. Jestem idealistą. I pewnie zawsze nim będę. Związek zawsze był i jest dla mnie priorytetowy - wyznał Adam Sztaba .
Kompozytor zdradził, że para zdecydowała się na ślub dopiero po ponad dekadzie związku nie z powodu kryzysu, lecz pewności, że ich związek nie jest zagrożony.
Przez lata było tak, że raz ślubu chciało jedno, raz drugie, nigdy razem. Nagle ślubu zapragnęliśmy oboje w tym samym czasie. Może to była kwestia obecności na ślubie naszych przyjaciół, nie wiem. (...) Traktowałem to jak przypieczętowanie czegoś, co jest oczywiste i pewne - powiedział Sztaba.
Muzyk przyznał tez, że nowy związek, którego owocem jest urodzony przed kilkoma tygodniami synek, jest dla niego źródłem wielkiego szczęścia. Sztaba nie wierzył bowiem w to, że jeszcze kiedyś zostanie biologicznym ojcem.
Myślicie, że Dorocie Szelągowskiej będzie miło po lekturze tego wywiadu?
IN