Czasem winowajcami nielubianych boczków czy fałdek na brzuchu są drobne rzeczy, z pozoru bez wpływu na naszą figurę. Kto by liczył, ile suto osłodzonych kaw pijemy czy puszek coca-coli w siebie wlejemy. A jednak warto się temu przyjrzeć, bo efekty mogą nas przyjemnie zaskoczyć. Tak jak to się stało z Adele . Wokalistka ostatnio schudła, a wszystko dzięki rezygnacji ze słodkiej herbaty z mlekiem.
Piłam 10 filiżanek bawarki dziennie. Każdą słodziłam dwiema kostkami cukru, więc w efekcie zjadałam 20 kostek cukru każdego dnia - powiedziała dla "The Sun". - Od kiedy przestałam pić taką herbatę mam znacznie więcej energii.
Tyle wystarczyło, aby zauważyć różnicę, tym bardziej, że Adele nie jest typem, który uwielbia chodzić na siłownię. Wręcz przeciwnie unika tej "rozrywki" jak ognia.
Nie biegam co chwila na p**oną siłownię. Nie lubię tego. Wolę ćwiczenia siłowe, ale nie lubię wtedy patrzeć w lustro. Od razu naczynka krwionośne stają się widoczne na mojej twarzy, muszę uważać, żeby nie eksplodowały - opowiadała w rozmowie z "Rolling Stone".
Jeżeli macie więc wyrzuty sumienia, że nie robicie "Skalpela" Chodakowskiej, to niepotrzebnie. Zamiast się zadręczać, wylejcie do zlewu słodką herbatę (lub kawę), odpalcie kawałek Adele...
...i dajcie się ponieść muzyce jak Birtney.
ZI