Martyna Wojciechowska zdobyła Różę Gali za najlepszy profil na Facebooku. Niestety dziennikarka nie mogła odebrać nagrody osobiście i w rekompensacie nagrała krótki filmik z podziękowaniami, który zamieściła na swoim profilu. Mimo że jest to jej trzecia Róża (wcześniej wygrała w kategoriach "Media" i "Piękno w sieci"), przyznała, że ta jest dla niej wyjątkowo ważna.
To nie jest nagroda dla mnie, ale dla Was. Dziękuję, że jesteście ze mną - powiedziała.
Bardzo bardzo Wam gratuluję, jesteście wspaniali i najlepsi!!!!! :-)) Razem mamy wielką siłę! Nie mogłam być wczoraj obecna na Gali i odebrać statuetki, ale nagrałam film. Jeśli ktoś nie widział transmisji, specjalnie dla Was wersja filmu rozszerzona o pewną niespodziankę.... :-))- napisała w komentarzu do filmu.
O jaką niespodziankę chodzi? Wojciechowska wmontowała w film kadry przedstawiające roześmianych ludzi, pokazując tym samym jak sama jest szczęśliwa. Podziękowała fanom nie tylko za nagrodę, ale też za wsparcie jakie jej okazali po tym, jak ujawniła, że zmaga się z chorobą.
Korzystając z okazji chciałam Wam z całego serca podziękować za wsparcie, które od Was otrzymałam i wciąż otrzymuję po opublikowaniu oświadczenia o moim stanie zdrowia. Bardzo potrzebuję teraz tej pozytywnej energii, którą mi wysyłacie i to niesamowite, że tak bardzo mogę na Was liczyć, cieszę się, że jesteście ze mną! Wasza M - napisała w komentarzu do filmu.
Reakcją na podziękowania była fala pozytywnych komentarzy.
Gratulacje. Jest Pani najlepsza, bo to chyba jedyny profil na FB, na którym nie ma hejtu i chamstwa. Taką Pani tworzy atmosferę. Uściski, wszystkiego dobrego!
Najbardziej inspirująca, wykształcona i otwarta na świat Polka, która poszerza nasza wiedzę na świat każdego dnia - pisali.
Przypomnijmy, że w sobotę Martyna Wojciechowska wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że jest poważnie chora . Prosiła wtedy o uszanowanie jej prywatności.
Chudnę, jestem słaba, bardzo źle się czuję, jestem pod opieką wybitnych lekarzy specjalistów, którzy ciężko pracują nad przywróceniem mnie do zdrowia - pisała.
Vika