Na pokazie Tomasza Ossolińskiego, Anna Dereszowska wyglądała jakby wpadła tam na chwilę, w drodze do osiedlowego sklepu czy podczas spaceru z dzieckiem. Długa spódnica z rozporkiem odsłaniała ciężkie buty, ale ta część stroju była jeszcze OK. Aktorka miała czarną bluzę, pod którą skrywała coś jeszcze gorszego - rozciągnięty blezer, który układał się tak, że zniekształcał jej piękną figurę. Ozdoby? Zero. No chyba, że miały to być futrzane wstawki na bluzie. Jeśli tak, to chyba coś poszło nie tak.
Tak, wiemy, że nadal wyglądała ładnie i że przecież nie na każdą imprezę trzeba przychodzić jak na najważniejsza imprezę życia. Ale chyba Anna Dereszowska mogła się postarać choć trochę bardziej.
jus