• Link został skopiowany

Justyna Pawlicka zachęcała do zakupu futer zdjęciem małego lisa. Teraz się tłumaczy. Jak? Ręce opadają

Justyna Pawlicka na prywatnym koncie na Facebooku zaprezentowała zdjęcie, na którym trzyma małego lisa i napisała: "Sezon na lisy uważam za oficjalnie otwarty". Po fali oburzenia postanowiła się wytłumaczyć. Jednak tłumaczenie pogrążyło ją jeszcze bardziej.
Justyna Pawlicka
Screen z Instagram.com/Justyna Pawlicka

Justyna Pawlicka to była uczestniczka programu "Top Model". Obecnie prowadzi firmę produkującą ubrania z naturalnych futer. Ta branża nie ma od jakiegoś czasu dobrej prasy, a sprzeciw wobec noszenia takich ubrań wyrażają między innymi celebrytki, na przykład Joanna Krupa.

Jest mi wstyd za jej zachowanie. Myślałam, że jest lepszym człowiekiem - mówiła .

Pawlicka w programie "Na językach" postanowiła odeprzeć zarzuty. Jednak jej tłumaczenie jest niezbyt fortunne.

Podpis do zdjęcia był moim głupim żartem. To zostało źle odebrane. Nie zrobiłam krzywdy żadnemu biednemu liskowi. Lisy, hodowane na futra, są specjalnie do tego przystosowane. Trzeba pamiętać o tym, że to nie ja zabijam, nie ja oprawiam, tylko przedstawiam gotowy produkt, który sprzedaję. Ludzie obrażali mnie, obrażali moją rodzinę, ale ja się nie będę poddawać. To jest moja pasja i za to przepraszać nie będę.

Nie mamy pojęcia, co Justyna Pawlicka miała na myśli, kiedy mówiła o lisach "specjalnie przystosowanych" do zabijania ich na futra i chyba nie chcemy wiedzieć.

A Was przekonuje tłumaczenie Pawlickiej?

alex

Pobierz nową aplikację Plotek.pl na telefony z Androidem

Więcej o: