Fryderyk, syn Karoliny Malinowskiej , poszedł w zeszłym tygodniu do pierwszej klasy. Dla modelki była to dobra okazja do wspominania czasów, kiedy ona sama była uczennicą:
Dawno, dawno temu, w Szkole Podstawowej nr 80 im. Stefana Starzyńskiego w Łodzi, zjawiła się Karolina Malinowska, lat siedem, która została uczennicą klasy 1B...
Malinowska czytelników swojego bloga zabrała w rozczulającą podróż w czasie:
Pamiętam panią Barbarę Stasiak - kobietę, która zmieniła moje życie. Była najlepszym wychowawcą na świecie. Uczyła języka polskiego i za błędy ortograficzne rysowała na marginesach szubienice! Kochałam ją bardzo. Pamiętam pana od fizyki i chemii, który siał postrach na korytarzach. (...) Raz na koniec roku wstawiliśmy jego pomarańczowego malucha do śmietnika i zastawiliśmy pomarańczowymi pojemnikami MPO. Oj, długo go szukał... Miałam fajną klasę, no może poza kilkoma przypadkami (jak to wszędzie). I klasowego przystojniaka pamiętam - Bolka. I śmieszka, cudownego Sebastiana, którego uwielbiałam. Nawet Stasiakowa nie potrafiła się na niego gniewać zbyt długo.
Modelka przyznała, że wciąż pamięta wszystkich kolegów i koleżanki z klasy (ba! potrafi nawet wymienić ich w kolejności zgodnej z listą z dziennika) i z rozrzewnieniem myśli o niektórych nauczycielach. Po więcej wspomnień odsyłamy Was do bloga Karoliny Malinowskiej.
kas