Kilka dni temu na Instagramie Amber Rose pokazała zdjęcia z plaży. Jako że sama celebrytka jest osobą nietuzinkową, to także jej upubliczniona sesja własnej roboty była... wyjątkowa. Zdaniem internautów, wyjątkowość polegała także na wyjątkowo dużej ilości retuszu.
<< ZOBACZ ZDJĘCIA AMBER ROSE >>
Amber Rose postanowiła się odnieść do zarzutów. Jak było do przewidzenia, zaprzeczyła, jakoby stosowała Photoshop. Zdjęcia, według niej, są całkiem naturalne. No, poza filtrem z Instagramu, ale on w końcu nie wysmuklił ciała celebrytki. To czemu wyglądała tak dobrze? Wszystko to zasługa pozy i wina paparazzi.
Wy [osoby zarzucające retusz - przyp. red], nie macie obok siebie paparazzi, którzy celowo robią wam brzydkie zdjęcia, na których źle wychodzicie. Niestety, ja mam - napisała Rose w komentarzu.Screen z Instagram.com/amberrsose
Dalej Rose tłumaczy, że - jak każdy - nie wrzuca swoich najgorszych zdjęć, lecz te najlepsze, którym poświęca bardzo dużo uwagi i wysiłku.
Wiem bardzo dobrze, jak wyjść dobrze na każdym zdjęciu. Mogę was też nauczyć, w jakich ujęciach wygląda się dobrze - wszystko w mojej nowej książce: "How to be bad bitch" - czytamy dalej słowa Rose. - (...) Zdradzam wszystkie moje sekrety. Możecie ją kupić...
Przyznamy, że dość zaskakujący zwrot akcji. Nie sądziliśmy, że skończy się reklamą książki. Tak, Amber Rose napisała książkę (!). Powtórzymy: książkę (!).
Okładka książkikaro