• Link został skopiowany

Internauta zrobił przerażający fotomontaż. Rubik: To brak szacunku dla ludzi, którzy zginęli. Odpowiedział oświadczeniem

Internauta nie czuje skruchy.
Anja Rubik
Instagram.com

"Nie ma we mnie skruchy. Piłka jest po stronie Facebooka" - napisał internauta, który zestawił Anję Rubik z więźniami obozu koncentracyjnego.

Najnowsza sesja Anji Rubik dla "Vogue" zbulwersowała internautów. Ekstremalnie chuda modelka została oskarżona o "reklamowanie i uznanie dla anoreksji". Najbardziej skrajną reakcją był fotomontaż zrobiony przez Bogdana Krzemińskiego. Zdjęcie Anji Rubik nałożył na zdjęcie więźniów obozu koncentracyjnego w Ebensee, wyzwolonego przez armię amerykańską 7 maja 1945 roku. Wtedy w sieci zawrzało naprawdę. Bo porównanie współczesnej modelki, reprezentującej akceptowany w branży wzór figury z zagłodzonymi więźniami, to już dotarcie do ściany. Trudno wyobrazić sobie argument cięższego kalibru przeciw promowaniu wychudzonych kobiet.

Screen z Facebook.com/Bogdan Krzemiński

Fotomontaż w ciągu dwóch dni rozprzestrzenił się w internecie. Na profilu Krzemińskiego polubiło go ponad 6 tysięcy osób, a tysiąc udostępniło dalej. Doczekał się też niezliczonych komentarzy. Jeden z nich należy do samej Rubik.

To całkowity brak szacunku wobec wszystkich tych ludzi, którzy zginęli. Możecie komentować moją wagę tak często, jak chcecie, nie obrażajcie w ten sposób innych ludzi - napisała.

W obronie modelki stanęła też jej agentka, Lucyna Szymańska.

Jeśli ktoś promuje chudość, to media i projektanci skoro takie tendencje pokazują. Projektanci szyją kolekcje na pokazy w bardzo małych rozmiarach, a gazety, styliści i fotografowie zatrudniają tylko szczupłe modelki - mówiła w rozmowie z Plotek.pl.

Pomimo, że fotomontaż polubiło kilka tysięcy internautów, znaleźli się również tacy, którzy nie zaakceptowali tak drastycznej formy przekazu. Było ich wystarczająco wielu, że Facebook zareagował na ich zgłoszenie, a Krzemiński został poinformowany, że jego post zawiera niedozwolone treści. Internauta podtrzymał swoje stanowisko.

Nie ma we mnie skruchy. Piłka jest po stronie Facebooka - napisał w czwartek.

Piotr Kadleik, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, ostro skomentował przeróbkę archiwalnego zdjęcia.

To obrzydliwe i niesmaczne dla przedstawicieli wszystkich narodów, którzy znaleźli się w obozach, nie tylko dla Żydów. Właściwie nie wiadomo, jak to skomentować - powiedział dla naTemat.

Wkrótce potem Krzemiński wydał oświadczenie . Oto jego fragmenty:

W mojej wypowiedzi nie można się doszukać nawet słowa, które mogłoby w najmniejszym stopniu obrazić czy to ofiary holocaustu, więźniów obozów koncentracyjnych, czy ludzi w jakikolwiek sposób poszkodowanych w czasie działań wojennych bądź przez nazistowskie Niemcy (...). W żadnym też miejscu nie było moim zamiarem obrażanie pani Rubik. Cały przekaz zawarty w mojej publikacji odnosił się do zabiegów i działań projektantów mody oraz mediów promujących określony kanon urody.

Fotomontaż Krzemińskiego nie jest jednak żadną próbą nawiązania dialogu, poddania pod dyskusję drażliwego tematu, jakim jest anoreksja. Ten "przekaz" to brutalny atak, i to nie w media czy w projektantów. Wbrew temu co twierdzi, jego bezpośrednimi ofiarami są Anja Rubik, bo to jej wizerunek wykorzystał, oraz osoby chore na anoreksję. Wbrew ich woli uwikłał je w internetowy spór, w którym dominuje język nienawiści, hejt.

Takie komentarze niczego nie wnoszą, nikogo nie uzdrowią, nikomu nie uświadomią niebezpieczeństwa, jakie wiąże się z anoreksją, przeciwnie - takie słowa mogą urażać i boleć osoby, które chorują na tę chorobę - mówiła dla naTemat Ewa Galus-Raczyńska z Fundacji Światło dla Życia.

Bogdan Krzemiński być może nie rozumie zjawisk, jakie ze sobą zestawił. Jednym z podstawowych problemów, z jakim borykają się historycy opisujący Holocaust, jest brak odpowiedniego języka, który wiarygodnie i odpowiednio odda dramat tego czasu. Brak adekwatnego systemu odniesień. Dlatego wszelkie porównania będą niedopuszczalnym uproszczeniem.

alex

Więcej o: