Ślubu Brada Pitta i Angeliny Jolie nie spodziewał się nikt. Para pobrała się pod koniec sierpnia , a ogłosiła to dopiero kilka dni później. Ponad miesiąc po ślubie aktor udzielił prestiżowemu magazynowi szczerego wywiadu.
To pierwsza rozmowa z Bradem Pittem od czasu jego ślubu z Angeliną Jolie . Dlatego też nie obyło się bez pytań o to ważne wydarzenie. 50-letni aktor zdradził więc m.in. ile znaczy dla niego zalegalizowanie związku.
Nie powiedziałbym, że małżeństwo to tylko tytuł. Zdecydowanie chodzi o coś więcej - stwierdził Pitt.
Z wywiadu dowiadujemy się także, czym dla męża Angeliny Jolie jest szczęście.
Zawsze myślałem, że szczęście jest przereklamowane. Są trudne momenty, później przychodzą wspaniałe czasy. Życie to seria kompromisów, wydarzeń, przegranych i wygranych - twierdzi Pitt.
W rozmowie Pitt nie mógł nie wspomnieć o swoim dobrym znajomym - George'u Clooneyu. Ich zażyłość tak fascynuje media, że rzadko się zdarza, żeby dziennikarze o to nie pytali. W "GQ" nie rozmawiali, niestety, o ślubie Clooneya, a o jego wypowiedzi - nazwał niedawno Pitta "nieosiągalnym".
George jest natomiast bardzo otwarty i "osiągalny". Jest też najbardziej reprezentatywny z nas. Nie tylko jest cholernie zabawny, ale także wesoło spędza się z nim czas. Może to dlatego, że jestem raczej nieszczęśliwym draniem? (śmiech). Jestem typem samotnika, wiesz? Raczej cichym z natury. Wywodzę się ze wsi i prawdopodobnie przez to jestem taki powściągliwy - uważa aktor.British GQ
al