Michael Douglas ujawnił w wywiadzie, którego udzielił Samuelowi L. Jacksonowi w brytyjskim programie "This Morning", że kłamał w sprawie swojej choroby. Aktor wcale nie miał raka gardła, ale języka. Do zatajenia prawdy namówił aktora jego lekarz.
Powiedział, żeby ogłosić, że to rak gardła - wyznał Douglas.
Skąd taka decyzja? Lekarz wytłumaczył Douglasowi, że lepiej, by nie mówił, o raku języka, ponieważ szanse na pokonanie tego rodzaju choroby są bardzo znikome. Negatywne prognozy wśród fanów i prasy, mogłyby zaszkodzić aktorowi psychicznie. W najgorszym wypadku, w razie usunięcia guza, aktorowi groziła strata języka, a nawet części szczęki.
Aktor przeszedł półroczną chemioterapię, po której przez 2 lata musiał stawiać się co kwartał na kontrolnych badaniach. Dziś nie ma w swoim organizmie komórek rakowych i jest zdrowy.
Tuż przed przybyciem do studia miałem ostatnią kontrolę lekarską, minęło bowiem właśnie 2 lata od zakończenia chemioterapii, i lekarz zapewnił mnie, że jestem 'czysty'. Przy moim rodzaju raka, jeśli po 2 latach jesteś 'czysty', oznacza to 95-procentową pewność, że choroba nie wróci" - ujawnił Douglas.
Czytaj więcej na http://film.interia.pl/wiadomosci/film/news/michael-douglas-klamal-w-sprawie-raka,1955808,38?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Tuż przed przybyciem do studia miałem ostatnią kontrolę lekarską, minęło bowiem właśnie 2 lata od zakończenia chemioterapii i lekarz zapewnił mnie, że jestem "czysty". Przy moim rodzaju raka, jeśli po 2 latach jesteś "czysty", oznacza to 95-procentową pewność, że choroba nie wróci - powiedział szczęśliwy Douglas.Fot. Chris Pizzello / Chris Pizzello/Invision/AP
Co sądzicie o decyzji aktora, by zataić prawdę o swojej chorobie? Postąpił słusznie?
aga