Mateusz Ochman z Jastrzębia prowadzi katolickiego bloga Bóg, Honor & Rock'n'Roll .
Cześć, jestem Mateusz Ochman i staram się udowadniać, że wiara jest potrzebna oraz atrakcyjna. Tylko trzeba ją tak naprawdę poznać, bo katolicyzm nie jest zbiorem mitów i obrzędów, ale poznaniem Boga. A na bazie tego poznania układamy sobie hierarchię priorytetów życiowych. Spoko, to tylko brzmi tak "strasznie". Tak naprawdę wiara to lifestyle oparty na bardzo silnych fundamentach - napisał na blogu.
Aby przekonać katolików, że warto wyluzować, w felietonach używa potocznego języka i odważnych porównań, a pretekstem do religijnych refleksji bywają dla niego wydarzenia popkulturowe.
Mateusz bloga założył sześć lat temu, ponieważ przez dłuższy czas bezskutecznie szukał w internecie treści mogących zainteresować takiego jak on młodego, wierzącego człowieka.
Strony, które znajdowałem, zawierały albo same modlitwy, albo mało przystępne artykuły, do których czytania potrzebny był słownik pojęć teologicznych. Ja szukałem miejsca, w którym mógłbym poczytać i podyskutować o sprawach związanych z życiem codziennym młodego katolika - słowa Matusza Ochmana cytuje katowice.gazeta.pl .
Skoro takiego miejsca nie znalazł, postanowił je stworzyć. Nazwę wybrał nieprzypadkowo.
Mogę uchodzić za bezpruderyjnego, niegrzecznego czy wręcz chamskiego, ale głęboko wierzę, że to, co piszę w temacie wiary i moralności, jest Prawdą (taką przez wielkie P), ponieważ tego uczy Kościół. I dlatego Boga i honor (moralność) opisuję rock'n'rollowo, bez gryzienia się w palce - wyjaśnia w jednym z postów.
Zastrzega, że choć o religii stara się pisać lekko i nowocześnie, to w poglądach jest konserwatywny, a radykalne opinie przysparzają mu wielu wrogów.
Zdarza się, że atakują mnie i moją wiarę, ale jestem przekorny i takie ataki tylko motywują mnie, by pisać dalej - mówi.
Aby udowodnić, że ma w nosie internetowych hejterów robi sobie koszulkę z hasłem na piersi "Bycie katolem jest moim honorem". Kiedy umieszcza jej zdjęcie na blogu, dziesiątki czytelników proszą, by wysłał im podobną.
Bezkompromisowość przysparza mu nie tylko wrogów, lecz także wielu fanów. Jego najpopularniejsze posty mają po kilka tysięcy odsłon i dziesiątki komentarzy, zaś jego profil na Facebooku, na którym promuje treści z bloga, doczekał się 4,3 tys. subskrybentów. Wkrótce Mateusz wyprowadza się od rodziców i przenosi się do Katowic. Zaczyna się utrzymywać sam z reklam publikowanych na blogu i sprzedaży religijnych koszulek. Mówi, że pieniądze są niewielkie, ale ma nadzieję, że także w przyszłości będzie w stanie żyć z tego, w co wierzy.
Cały tekst o Mateuszu Ochmanie i jego blogu znajdziecie w serwisie katowice.gazeta.pl
Mateusz znalazł dobry sposób na dzielenie się z innymi swoimi przemyśleniami?
nn