• Link został skopiowany

Zraniony palec Anny Muchy czy wielka ściema, czyli co się tak naprawdę wydarzyło

Bawi się w kotka i myszkę?
Anna Mucha
Screen z anna-mucha.bloog.pl

Sprawa nie jest oczywista. 19 marca Anna Mucha zamieściła na swoim blogu zdjęcie swojej dłoni z zabandażowanym palcem i prośbą:

Trzymajcie kciuki za dzisiejsze dwa (!) spektakle...
Screen z anna-mucha.bloog.pl

Niby zwykła prośba, ale najciekawsze dopiero przed nami. Tak to wygląda w relacji Se.pl:

Jakiż to musiał być nieopisany ból, kiedy paznokieć odrywa się od mięsa na palcu. Kiedy każdy dotyk sprawia, że całe ciało przeszywa straszny dreszcz. Taki właśnie dramat dosięgnął Anię w teatrze, bowiem aktorka gra w sztuce "Single i remiksy" - dramatyzuje portal.

Następnie cytuje menadżerkę aktorki:

Owego feralnego dnia była na wyjeździe w Białymstoku. - Ania zerwała sobie paznokieć w trakcie trwania spektaklu. Wkładała rękę do kieszeni i stało się! Dłoń była zakrwawiona, ale Ania dzielnie sobie z tym poradziła.

Jednak wygląda na to, że "pancerna" kieszeń nie była w stanie skłonić Anny Muchy do kapitulacji. Se.pl informuje bowiem dalej, że aktorka z zabandażowaną dłonią zamierza kontynuować występy.

Anna Mucha.
Anna Mucha.fot. KAPIF
fot. KAPIF

Sprawa się komplikuje, kiedy zajrzymy na blog Anny Muchy. Najpierw bowiem znajdujemy tam zrzut ekranowy z cytowanym wyżej tekstem, a potem...

...prawda jest o wiele pikantniejsza i ciekawsza! - pisze Anna Mucha.

I dodaje:

Podpowiem tylko, że to nie była kieszeń i nie było moje... ;))

No, właśnie, co to było? Czy tylko my odnosimy wrażenie, że ktoś tu sobie z kogoś zakpił albo że ktoś się tutaj z własnej woli podłożył? Ciekawi jesteśmy Waszych opinii.

alex

Więcej o: