O tym, że książę William i księżna Kate chcą żyć normalnie i jak tylko mogą, unikają dworskiej etykiety wiadomo od dawna. To kolejny dowód. Książę William sylwestrową noc spędził w pracy. Jest pilotem ratowniczego śmigłowca królewskich Sił Powietrznych w bazie w Walii. W pierwszych minutach Nowego Roku uczestniczył w próbie ratowania człowieka, którego porwało morze.
A wyglądało to tak: w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, w Blackpool, na wybrzeżu Wielkiej Brytanii wysoka fala zmyła dwóch mężczyzn, którzy spacerowali po molo. Jeden z nich wydostał się na brzeg, na pomoc drugiemu wezwano ratowników. Książę Cambridge pilotował śmigłowiec Sea King. Poleciał na pomoc ochronie brzegowej. Niestety - jak donosi People.com - drugiego mężczyzny nie udało się uratować.
Co robiła wtedy księżna Kate? Była wtedy u rodziców w Bucklebury, w Berkshire. Tam też, razem z Williamem, spędziła święta Bożego Narodzenia.
varg