Sprawą domniemanego dziecka Justina żyły wtedy wszystkie media. Okazało się konieczne wykonanie testów DNA, by ustalić kto kłamie, a kto mówi prawdę. Kosztowało to gwiazdora sporo nerwów.
Kiedy to się zaczęło byłem z dala od rodziny i przyjaciół, których wtedy potrzebowałem tak bardzo. Byłem przybity i chciałem zakończyć karierę. Wiedziałem, że gdybym nie był sławny, to wszytko nigdy by się nie wydarzyło. Na szczęście rodzina i przyjaciele bardzo mi pomogli. Usher powiedział mi, że tak już będzie zawsze, do końca mojej kariery, że muszę się przygotować na to i nauczyć ignorować. Miał rację. Większość artystów przechodzi przez coś podobnego. Zdecydowałem, że nie pozwolę sobie odebrać tego, na no pracowałem przez lata - stwierdził Bieber. - Żal mi tej dziewczyny bardziej niż kogokolwiek innego na świecie i żal mi tego dziecka, którym się posłużyła - dodał.
A Wam byłoby szkoda, gdyby Justin przestał śpiewać, nagrywać i występować?
Zobacz także:
Justin Bieber napisał piosenkę o Mariah Yeater [WIDEO]