Rihanna zdecydowała się w swoim ostatnim klipem rozliczyć z przeszłością. A może właśnie do niej wrócić? Nie ma jednak wątpliwości, kogo to jej wspomnienie dotyczy - Dudley, który gra w teledysku, do złudzenia przypomina ufarbowanego niegdyś na blond Chrisa Browna. Nie zaprzecza temu sama RiRi, a nawet... daje fanom wskazówkę, że właśnie tak należy odczytywać ten film:
Nigdy nie robiłam tak osobistego teledysku. To najgłębsze i najpoważniejsze wideo, jakie nakręciłam. Jest o miłości, ale miłości wyniszczającej niczym narkotyk. Takie uczucie daje niesamowite, pozytywne emocje, ale tyle samo negatywnych odczuć - napisała na Twitterze.
Obejrzyjcie teledysk jeszcze raz. Myślicie, że wyraża tęsknotę do związku z Brownem, czy właśnie ma stanowić zamknięcie tego etapu?
Zobacz także:
Rihanna pokazała faceta. W swoim nowym klipie!
Rihanna - za kulisami "We found love"
Rihanna cieszy się z sukcesów Chrisa!