W jednym z ostatnich wywiadów dla "Twojego Imperium" niedoszły piosenkarz żalił się na złe strony sławy.
Zdarzają się ludzie bardzo natarczywi, bo niektórzy wyczekują pod moim domem i chodzą za mną krok w krok po mieście. Ale nie mam im tego za złe. I poniekąd ich rozumiem. Bo gdyby ktoś był wielkim idolem dla mnie, może robiłbym to samo - powiedział Michał.
Nietrudno zwrócić uwagę na najważniejsze słowa w tej wypowiedzi - "wielki idol". Czy Michał ma rację? Jest już czyimś idolem nie mając żadnych osiągnięć, na samym początku kariery?
Zobacz także:
Michał Szpak zdradza swoje muzyczne plany