Jak powszechnie wiadomo, pieniądze szczęścia nie dają. Ale na takie wyznania mogą sobie pozwolić najczęściej ludzie, którzy mają ich pod dostatkiem... Mimo to, jak wiecie, wiele gwiazd show-biznesu trwoni kasę na drogie i bezsensowne gadżety. Justin Timberlake z całą pewnością do nich nie należy!
Muszę przyznać, że jestem strasznie oszczędny. Kupuję sobie ubrania raz w roku i to mi wystarcza na pozostałe miesiące. To chyba Prince powiedział kiedyś: Nie da się kupić szczęścia, ale pieniądze pomagają w jego poszukiwaniu. Fajnie jest mieć domy w Los Angeles i Nowym Jorku. Spędzam sporo czasu w obu miastach, więc miło jest móc mieszkać w każdym z nich w swoim własnym domu, ale tak naprawdę wcale tego nie potrzebuję. - powiedział w rozmowie z The Observer Magazine.
Jest to dość ciekawe wziąwszy pod uwagę to, że Justin jest uważany przez magazyn Vanity Fair za jednego z najlepiej ubranych facetów...
Zobacz także:
Joe Jonas jak Justin Timberlake