Chris z niewiadomych powodów wyrzucił ze sceny wysadzany diamentami zegarek marki Rolex warty 22 tysiące dolarów. Zagraniczne media sądzą, że zrobił to po to, aby zaszpanować swoim bogactwem i pokazać, że nic dla niego nie znaczy wyrzucenie tak drogocennej zabawki. Z filmiku wynika jednak, że zegarek po prostu mu się... odpiął, a Chris nie wiedział, co ma z tym fantem zrobić. Automatycznie więc zdjął i wyrzucił gadżet, aby nie przeszkadzał mu w tańcu.
I wydawałoby się, że odkąd znalazł się w rękach publiczności, Chris już nigdy go nie zobaczy... Stało się coś zupełnie przeciwnego. Gdy ochroniarz Chrisa przybiegł w tamto miejsce, aby zapytać publikę, czy ktoś nie złapał wspomnianego zegarka, niespecjalnie liczył na ludzką uczciwość. Tymczasem jedna z kobiet najzwyczajniej w świecie wyciągnęła przed siebie dłoń z drogocennym zegarkiem i bez żadnego wahania oddała go ochroniarzowi Chrisa. Mężczyzna był tak zaskoczony, że zapomniał zapytać ją o to, jak się nazywa, czy też zaprowadzić ją za kulisy, aby Chris mógł wynagrodzić jej uczciwość. Brown powiedział jednak, że jeśli dziewczyna zgłosi się do jego managementu, z pewnością osobiście jej podziękuje i uhonoruje ją biletami na koncerty i możliwością wstępu za kulisy.
Zobacz także:
Chris Brown jest "sąsiadem rodem z piekła"