22-letnia studentka, Masha Markova , twierdzi, iż Lindsay Lohan bezczelnie paradowała po ulicach w futrze, które ukradła jej na imprezie jakiś czas wcześniej. Futerko z norek mogło stanowić łakomy kąsek, bo warte jest 11 tysięcy dolarów, ale żeby zniżać się do poziomu kradzieży, to już przesada. Ale po kolei.
Masha została zaproszona na urodziny byłego chłopaka Paris Hilton . Dziewczyna pamięta, że przy stoliku obok siedziała właśnie Lindsay Lohan . Pomiędzy kobietami leżało ONO - futro z norek. Kiedy Masha chciała opuścić imprezę, nie mogła zlokalizować nigdzie swojej drogiej garderoby. W końcu ją zobaczyła, ale dwa tygodnie później w jednym z plotkarskich magazynów. Dumnie nosiła je Lindsay Lohan . Dla Mashy był to szok!
Rozmawiałam właśnie z moją babcią przez telefon, kiedy przewróciłam stronę w magazynie i powiedziałam tylko: "Oddzwonię później". To był niewątpliwie mój płaszcz!
Masha przeczesała wszystkie strony i blogi o gwiazdach i znalazła zdjęcia Lindsay Lohan noszącej jej futro. Udało jej się również dotrzeć do fotek z feralnego wieczora i Lilo miała wówczas na sobie czarny płaszcz. Zdesperowana dziewczyna zadzwoniła do klubu i kazała coś im zrobić, jednak od tego czasu nikt do niej nie zadzwonił.
To nie był koniec walki! Dziewczyna skontaktowała się ze swoim prawnikiem i prawnikiem Lilo . Kilka godzin później zadzwoniono z klubu z informacją, że mają dla Mashy niespodziankę. Tak, tak - było to futro, ale nie wyglądało już tak pięknie - śmierdziało alkoholem i papierosami oraz miało dziurę w podszewce.
Właścicielka futra nie zamierza odpuścić rozpuszczonej gwieździe. Domaga się od Lindsay Lohan opłaty za trzytygodniowe wypożyczenie płaszcza.
Więcej znajdziesz na: