Nie mamy wątpliwości, że Agnieszka Chylińska jest najmocniejszym ogniwem programu "Mam talent". Po urlopie macierzyńskim, piosenkarka w wielkim stylu wraca do telewizji. Jako juror programu TVN decyduje o tym, kto dostanie szansę na spełnienie marzeń. Już sobotni odcinek show pokazał, że to Agnieszka będzie grała pierwsze skrzypce w tym programie. Chylińska zmieniła nie tylko swoje zachowanie, ale też styl ubierania. Choć ta jasna sukienka i spinki we włosach kompletnie do niej nie pasują, to już zaszklone oczy i łamiący się głos po pięknym występie 11- letniej Klaudii, zupełnie nam nie przeszkadzają.
Agnieszka zrywa z wizerunkiem ostrej twardzielki. Jak fani piosenkarki przeżyją tę metamorfozę? Tego nie wiadomo. Pewne jest, że Chylińska zaskarbi sobie sympatię emerytek i rencistów. Ale co w tym złego? Agnieszka ma wielką wrażliwość muzyczną i po prostu potrafi docenić prawdziwy talent. Jest sobą. Gdy jest wzruszona to płacze. Nikogo nie udaje. Nawet słowo zajebiście w jej ustach, po występie Klaudii nikogo nie zszokowało. Chylińskiej nie brakuje ani dystansu do siebie, ani poczucia humoru. Taka już jest Agnieszka.
Nie jest tak sztywna i ładna jak Magda Mołek, wszechwiedząca jak Jolanta Pieńkowska czy uwielbiana jak Kinga Rusin. Ma za to coś, czego tamtym brakuje. Charyzmę. Wolelibyśmy, żeby to właśnie Chylińska prowadziła "Dzień dobry TVN" niż wyżej wymienione panie. Prawda jest jednak taka, że Agnieszka jest zbyt inteligentna żeby na coś takiego się zgodzić.
Płacząca Chylińska: