Na pytanie o lipcowy termin ślubu, posłanka odpowiedziała lekko zdenerwowana:
Nie chciałabym się rozwodzić na temat ślubu. Rok temu już się wypowiadałam i ta odpowiedź jest nadal aktualna - to temat wykreowany przez media. Ponowne mówienie o tym jest dla mnie męczące.
Jolanta Szczypińska nie uważa też, że jest najważniejszą kobietą w życiu premiera:
Jestem przekonana, że najważniejsza dla pana premiera jest mama. Pan premier ma wiele koleżanek, zarówno z ostatnich lat, jak i z przeszłości. Ale to prawda, że od kilkunastu lat cieszę się jego zaufaniem, a od kilku przyjaźnią. Lecz nie śmiałabym przypisywać sobie miana osoby najważniejszej.
Wspomniana przyjaźń między premierem, a posłanką wygląda naprawdę rewelacyjnie:
Myślę, że mam wielkie szczęście, że pan premier jest moim przyjacielem. I nie mam żadnych innych oczekiwań wobec niego. Teraz, kiedy Jarosław Kaczyński jest premierem i ma wiele obowiązków, staram się nie zawracać mu głowy swoimi błahymi sprawami. Ale kiedyś były takie sytuacje, że dzwoniła i dzieliłam się z nim swoimi problemami. Po takiej rozmowie od razu czułam się lepiej.
Okazuje się także, że premier w przyjaźni korzysta ze swojego siódmego zmysłu:
Bywało tak, że nic nie mówiłam, a pan premier jakiś siódmym zmysłem wyczuwał, że potrzebuję pomocy. Wtedy wkraczał do akcji. Ale to było robione w taki dyskretny sposób, że dopiero po czasie dowiadywałam się, że to była jego inicjatywa.
Premier Jarosław Kaczyński poza siódmym zmysłem, posiada też prawdziwie anielską osobowość i aparycję:
Był taki moment w moim życiu, kiedy potrzebowałam pomocy. W 2000 roku ciężko zachorowałam. Leżałam w szpitalu w Gdańsku. I wtedy nieoczekiwanie przyszedł pan premier, z owocami i słodyczami, jak do przyjaciela. Zjawił się jak anioł. Nie wiem, skąd się dowiedział o mojej chorobie. Popłakałam się na jego widok. Byłam wzruszona, bo myślałam, że jestem sama.
W ogóle dlaczego cały czas "pan premier"?
Jesteśmy po imieniu. Pan premier mówi do mnie Jolu, ja do niego Jarku. Ale kiedy widzimy się na oficjalnych spotkaniach, trzeba zachować pewne oficjalne formy. Wtedy zwracam się do niego: panie premierze. Trzeba znać swoje miejsce w szeregu. Ja je znam.
Ze słów posłanki Szczypińskiej bije ogromna miłość do premiera Kaczyńskiego, ale o ślubie nadal nic nie słychać. Mamy nadzieję, że Anioł nie traktuje ślubu z człowiekiem w kategoriach mezaliansu. To byłaby dopiero tragedia.