Kinga Rusin jest nieprzejednaną przeciwniczką stylu zarządzania środowiskiem przez ministra środowiska, Jana Szyszki. W niedzielę na Instagramie opublikowała mocny apel do nowego premiera Polski, Mateusza Morawieckiego, w sprawie odwołania ministra.
Nowy premier ponoć na razie nie zamierza wyrzucać Jana Szyszko z rządu, ale czego się nie robi pod wpływem głosów wyborców! Zaapelujmy więc do niego wspólnie! - napisała.
Poprosiła też swoich fanów o pomoc.
Podpiszcie się pod tym postem jeżeli chcecie zaprzestania dewastacji polskiego dziedzictwa przyrodniczego, masowej wycinki drzew, również tych, które ze względu na wartość przyrodniczą powinny być chronione, podpiszcie się jeżeli macie dość hucpy i jednowładztwa w polskich lasach, jeżeli nie zgadzacie się na bestialskie polowania z naganką, na wyjmowanie spod ochrony rzadkich gatunków zwierząt, na gospodarczy terror podlegających ministerstwu Lasów Państwowych, którym zależy tylko na własnych korzyściach, a nie na ochronie NASZEJ, polskiej przyrody. Panu premierowi, jako patriocie, człowiekowi wykształconemu i ojcu dzieciom powinno zależeć na tym, żeby po naszym pokoleniu zostało jeszcze coś dla potomnych! Za chwilę, jak tak dalej pójdzie, nie będzie już w naszych polskich lasach czego chronić!
Na końcu zaś pojawił się tag: #szyszkododymisji.
Apel dziennikarki spotkał się z ogromnym odzewem. Do tej pory skomentowało go prawie półtora tysiąca internautów. Miażdżąca większość z nich w pełni zgadza się z treścią apelu i w ramach solidarności również wpisuje powyższy tag. Wpisy pod zdjęciem Rusin wyglądają zatem głównie tak:
To nie pierwszy raz, kiedy dziennikarka tak ostro występuje przeciwko ministrowi Szyszce.
Ja z argumentami ministra walczę od dawna. Jeszcze kiedy ten nieszczęsny minister był w rządzie Samoobrony i LPR. On jest jakiś niezniszczalny. Może podpisał jakiś pakt z kimś tam wyżej, nie wiem. Może jest ponad nami. Może jest ważniejszy od 38 milionów Polaków. Tak sobie na to patrzę i myślę sobie, że 38 milionów ludzi nie ma nic do powiedzenia we własnej sprawie i należącego do nas wszystkich dobra narodowego. Nie ma nic do powiedzenia Trybunał Sprawiedliwości UE, który nakazał wstrzymanie wycinki do wyjaśnienia sprawy. Nawet prezes nie ma specjalnie na niego wpływu. Więc o co chodzi? O co chodzi? - mówiła w sierpniu, kiedy minister wydał walkę kornikowi drukarzowi i wprowadził do Puszczy Białowieskiej owiane złą sławą Harvestery.
Kiedy z kolei córka ministra Szyszki została myśliwym, Rusin zareagowała jeszcze bardziej emocjonalnie:
Córka najgorszego i najbardziej szkodliwego ministra środowiska w historii Polski, Jana Szyszki, Katarzyna Szyszko-Podgórska została myśliwym, a ślubowanie przyjął od niej osobiście dumny ojciec. Brawo! Gratulacje! Zabić we własnym dziecku wrażliwość i empatię, nauczyć osobiście zabijać i skórować niewinne zwierzęta, pokazać córce jak skutecznie dobić patrząc umierającemu stworzeniu prosto w oczy, to musi być prawdziwa rodzicielska duma! Pan Szyszko wychował godną siebie następczynię. Może być teraz pewien, że pasja do uśmiercania i unicestwiania wszystkiego co piękne, szlachetne i bezbronne nigdy w rodzinie Szyszków nie zginie i z dumą będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie z niesłabnącą szkodą dla naszej ojczyzny - pisała wtedy na Facebooku.
Wątpliwe, żeby apel Kingi Rusin i tysięcy internautów zrobił wrażenie na premierze Morawieckim. Ministra Szyszki zapewne nie odwoła, ale kropla drąży skałę i kto wie, może w końcu na tym stanowisku nastąpi zmiana i tym razem będzie to naprawdę dobra zmiana.
JZ