Angelina Jolie i Brad Pitt rozstali się pięć lat temu i od tamtego czasu regularnie spotykają się w sądzie. Aktorka chciała pogrążyć byłego męża i po rozwodzie chętnie mówiła na temat życia prywatnego z rzekomo agresywnym Pittem, który miał znęcać się nad nią i jej dziećmi. Sąd orzekł jednak, że Brad ma takie same prawa do opieki nad dziećmi, jak Angelina. Okazuje się, że to nie koniec długiej batalii sądowej. Przed nimi jeszcze podział majątku.
Zagraniczne media donoszą, że Angelina Jolie jest wściekła na wyrok sądu i Brada Pitta. Aktorka nie zamierza się poddawać po przegranej rozprawie, która dotyczyła przyznania jej wyłącznej opieki nad szóstką ich dzieci. Sąd przyznał obojgu rodzicom równe prawa, co spotkało się z niezadowoleniem gwiazdy "Czarownicy". Aktorka zapowiedziała, że będzie odwoływała się od wyroku. To jednak nie koniec pięcioletniej batalii pomiędzy byłymi małżonkami.
Byli małżonkowie mają majątek warty 400 milionów dolarów. Jak donosi Evening Standard, Angelina Jolie i Brad Pitt nie dokonali jeszcze rozdzielenia majątkowego swoich posiadłości, m.in. willi na Majorce, apartamentu w Nowym Jorku, czy luksusowego zamku z XVII wieku we Francji, który kupili za 60 milionów dolarów. Gdy oboje będą chcieli sprzedać nieruchomość i podzielić się zyskiem na pół, sprawa szybko zostanie rozstrzygnięta. Jednak w sytuacji, gdy każde z nich będzie chciało pozostać prawnym właścicielem obiektu, a przy tym wnioskować o usunięcie z dokumentów drugiej osoby, pojawia się spory problem.
Wszystko wskazuje na to, że nieprędko przestaną spotykać się na sali sądowej. Mówi się, że Brad Pitt jest zmęczony walką z byłą żoną i chce pozostać z nią w pokojowych relacjach. Myślicie, że uda im się dojść do porozumienia?