Krzysztof Cugowski, jak wielu innych artystów, znalazł się obecnie w nieciekawej sytuacji finansowej. Muzyk nigdzie nie występuje, więc nic nie zarabia, a kwota emerytury, która spływa co miesiąc na jego konto, jest naprawdę głodowa.
Artysta nigdy nie ukrywał, że jego emerytura jest bardzo niska. Sam przyznał, że przez 40 lat swojej kariery odprowadzał do ZUS preferencyjne stawki w wysokości... 14 groszy miesięcznie. W związku z tym kilka lat temu jego emerytura wynosiła 570 złotych miesięcznie. Potem świadczenie wzrosło do 882 złotych, natomiast po wprowadzeniu kwoty minimalnej - do 1000 złotych.
Dostaję tysiąc złotych z kawałkiem. Mam oszczędności, nie jestem kompletnym szaleńcem. Dzieci na pewno nie będą mnie utrzymywać - powiedział Krzysztof Cugowski w rozmowie z "Na żywo".
Niestety, w obecnej sytuacji Krzysztof Cugowski jest zmuszony korzystać ze swoich oszczędności. Nie występuje na koncertach i nie zarabia, więc nie może odkładać kolejnych pieniędzy na "czarną godzinę". Zaczyna martwić się o przyszłość.
Owszem rok, dwa bez grania przeżyję, ale co będzie dalej? - zastanawia się.
Krzysztof Cugowski nie jest jedynym artystą w podobnej sytuacji. Nie jest tajemnicą, że gwiazdy przez lata swojej kariery podpisywały jedynie umowy zlecenia lub umowy o dzieło, nie odprowadzając tym samym często żadnych składek emerytalnych. W związku z tym na konta emerytowanych gwiazd spływają głodowe kwoty - Ryszard Rynkowski otrzymuje 1160 złotych, Alicja Majewska i Laura Łącz otrzymują 1000 złotych, Rudi Schuberth - 1200 złotych, natomiast Maryla Rodowicz około 1670 złotych. Głos w tej sprawie zabrała już Gertruda Uścińska, prezeska ZUS.
To kwestia opłacania składek. W wielu wypadkach wolne zawody, artyści zawierają umowy o dzieło, które nie rodzą żadnego obowiązku ubezpieczenia społecznego. Jest tu zasada wzajemności, proporcjonalności, adekwatności. Jeśli płacimy mało do ZUS, to i świadczenie jest niskie. Generalnie można powiedzieć tak: trzeba płacić składki, by budować kapitał emerytalny. Zdarzają się przypadki, że takie osoby nie mają w ogóle składek emerytalnych na naszym koncie, a w debatach publicznych ostro podnoszą, że są bez uposażenia - tłumaczyła w Money.pl.
Krzysztof Cugowski zdawał sobie sprawę, że opłacając niskie składki, nie będzie mógł liczyć na wysoką emeryturę, dlatego pomyślał o przyszłości i zadbał o oszczędności. Jednak w obecnej sytuacji mogą nie starczyć na długo.