Ania Rusowicz przez lata była związana z perkusistą Hubertem Gasiulem. Para poznała się w 2005 roku i szybko zdecydowała się na ślub. W 2017 małżonkowie doczekali się syna Tytusa. W 2023 roku media obiegła jednak informacja, że Rusowicz i Gasiul są już po rozwodzie. W końcu sama piosenkarka potwierdziła te doniesienia. W najnowszym wywiadzie Rusowicz przyznała, że jej były mąż dopuszczał się zdrad.
W wywiadzie z Mateuszem Szymkowiakiem dla Świata Gwiazd Anna Rusowicz wyznała, że długo nie mogła pogodzić się z faktem rozpadu związku. Wspomniała przy tym o swoim synu. - Byłam kobietą jednego mężczyzny. Chyba jestem taką łabędzicą, więc wierzę w tę miłość do końca. Uważam, że związki mogą długo trwać, jeśli się nad nimi pracuje. Taka dewiza mi towarzyszyła, żeby posiadać rodzinę i żeby stworzyć tę rodzinę dla dziecka. Żeby syn miał stabilny dom, kochających rodziców... No, nie udało się - powiedziała wokalistka ze smutkiem.
W dalszej części rozmowy Ania Rusowicz przyznała, że do rozpadu jej małżeństwa przyczyniły się także osoby trzecie. - Jeżeli w tym danym momencie człowiek się nie obudzi i nie powie: dobra, widzę, co się dzieje, trzeba to jakoś odsunąć, pogadać, rozłożyć to między sobą na czynniki, no to jest szansa, żeby to wszystko jeszcze naprawić. Natomiast, jeśli dopuści się też innych ludzi do tego, to mamy gotowy przepis na to, żeby to się rozpadło. Tak się rozpadają właśnie związki - przez różnych ludzi. Niektórzy mieszkają w jednym domu z teściami, pojawiają się kochanki - wyznała Mateuszowi Szymkowiakowi.
Rusowicz dodała, że czuła wręcz fizyczny ból, gdy dowiedziała się o zdradach męża. - Są różne fazy tego procesu. Na początku jest szok i niedowierzanie, wyparcie, że to niemożliwe, to nie jest prawda. Po prostu odpychasz to od siebie, myślisz, że wzrok, słuch, twoje zmysły cię na pewno zawodzą, bo to nie jest tak. Jak dochodzi do ciebie, że to jednak jest prawda, to zaczynasz cierpieć, bardzo poważnie cierpieć. Twoje ciało zaczyna cierpieć, czujesz wręcz fizyczny ból. Ja czułam taki ból z trzewi (...), w klatce piersiowej, ból brzucha, dostawałam szachownicy na ciele od stresu, to jest wszystko psychosomatyka - stwierdziła.
W rozmowie wyjawiła również, że znała kochankę męża. - Najciemniej jest pod latarnią - stwierdziła Rusowicz. - To jest bardzo trudna sytuacja. Zaczynasz podważać swoją urodę, intelekt, kompetencje jako kobieta, człowiek. Jest to bardzo ważne, aby wokół ciebie znalazły się osoby, które wyprowadzą cię z błędu, że ta zdrada nie ma nic wspólnego z twoją osobą, kim jesteś, jak wyglądasz - przyznała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!