Olga Bończyk ma za sobą dwa małżeństwa. Była żoną aktora Jacka Bończyka, z którym rozwiodła się po siedmiu latach. Następnie wzięła ślub z dziennikarzem Tomaszem Gorazdowskim, ale ta relacja po dwóch latach także zakończyła się rozwodem. - Nie jest tajemnicą, że moje dwa małżeństwa się rozpadły, a kilka prób budowania związku się nie powiodło. Oczywistym więc było, że macierzyństwo w takich realiach byłoby skrajną nieodpowiedzialnością - mówi dziś Olga Bończyk w rozmowie z "Super Expressem".
Olga Bończyk jest zapracowaną aktorką i wokalistką. Na koncie ma pięć albumów solowych i właśnie tworzy kolejną płytę. Jak podkreśliła w rozmowie z tabloidem, to jednak nie intensywna kariera sprawiła, że nie zdecydowała się na dzieci. Olga Bończyk zaznaczyła, że rodzicielstwa nie uważa za kaprys, a moment, do którego trzeba podejść bardzo odpowiedzialnie. - W moim odczuciu człowiek, którego powołuje się na świat, powinien mieć w pełni zagwarantowany bezpieczny start, dwoje dojrzałych i odpowiedzialnych rodziców, w pełni gotowych oddać młodemu człowiekowi część siebie - mówi aktorka.
Nigdy nie czułam się niekompletna, a tym bardziej nieszczęśliwa z powodu braku potomstwa. Nigdy też nie czułam, że posiadanie potomstwa miałoby mnie w jakikolwiek sposób dopełnić
- dodaje. Bończyk przyznała też, że nigdy nie poczuła instynktu macierzyńskiego, dlatego nie szukała okazji, aby zostać mamą. Aktorka urodziła się jako dziecko niesłyszących rodziców, którymi się opiekowała. Jej zdaniem to także nie było bez znaczenia na jej późniejsze życiowe decyzje. - Dziś wiem, że tę lukę [macierzyństwa - przyp. red.] wypełniłam z nawiązką, opiekując się w dzieciństwie swoimi niesłyszącymi rodzicami i to ten fakt prawdopodobnie mocno wpłynął na świadomą rezygnację z macierzyństwa - wyznała.
W tej samej rozmowie Olga Bończyk wyjawiła, że nigdy nie czuła presji społecznej, aby zostać matką. Dodała, że zwykle na ten temat rozmawia z mediami, ale nie czuje problemu, aby mówić o tym otwarcie. - Uważam, że to bardzo ważny społecznie temat, który przez lata był zamiatany pod dywan. Wiele kobiet nie chce mieć dzieci, bo czują, że to nie jest rola dla nich. I naprawdę nie ma w tym nic złego - zaznaczyła. Aktorka wyjawiła także, że jeśli zdarzy się, iż ktoś krytykuje jej życiowe wybory, ma na to odpowiedź. - Na przepowiednie, że przed śmiercią "nikt nie poda mi szklanki wody" odpowiadam: "wierzę, że nie będzie mi się chciało pić" - podsumowała.