Bądź na bieżąco. Więcej o polskim i światowym show-biznesie przeczytasz na Gazeta.pl
Katarzyna Glinka jest matką dwójki dzieci: 10-letniego Filipa i dwuletniego Leona. Z mężem, Przemysławem Gołdonem, aktorka rozwiodła się w 2014 roku. Do dziś rozpad rodziny odbiera jako życiową porażkę. W najnowszym wywiadzie wyznała, co było w tym okresie najtrudniejsze.
Katarzyna Glinka otworzyła się na temat rozwodu w podcaście u Żurnalisty. Aktorka przyznała, że zazdrości wszystkim, którym udało się pogodzić karierę z udanym życiem rodzinnym.
Rozwód i rozpad rodziny to była bardzo duża porażka. Dla mnie rodzina zawsze była ważna. To, że się to posypało, wiesz... Dzisiaj to jest bardzo proste: no, nie udaje nam się, nie zgadzamy się, dziękujemy, do widzenia. Chciałam mieć rodzinę, to było w moich wizjach i wyobrażeniu, że i kariera, i dziecko, i rodzina jest do pogodzenia. I do dzisiaj zazdroszczę wszystkim, którym udało się to pogodzić - wyznała ze smutkiem Katarzyna Glinka.
Najtrudniejsze we wszystkim było podzielenie się opieką nad synem. Aktorka bardzo przeżywała rozstania z dzieckiem.
To było trudne i poszły za tym duże konsekwencje, bo mieliśmy dwuletnie dziecko. Nie dość, że nie była to twoja wymarzona sytuacja, to poza tym jednak jest trudno, bo jesteśmy podzieleni na dwa domy. To w ogóle nie było moje wyobrażenie o życiu, że wychowuję dziecko i muszę je oddać na weekend - powiedziała Katarzyna Glinka.
Warto jednak zaznaczyć, że obecnie byli małżonkowie dogadują się w kwestii opieki nad synem, a rozwód przebiegł bez większych komplikacji.