Jak podaje NBC, 8 grudnia drugi raz zostało złożone cywilne oskarżenie w sprawie gwałtu, do którego miało dojść w 2000 roku. Oskarżycielka, która wówczas miała 13 lat, wcześniej wskazywała, iż winnym ma być Diddy, twierdzi, że w napaści seksualnej miał uczestniczyć również Jay-Z. Mąż Beyoncé już odniósł się do oskarżeń. - Są tak odrażające, że błagam was o złożenie skargi karnej, a nie cywilnej! Ktokolwiek popełniłby takie przestępstwo wobec nieletniej, powinien zostać zamknięty, prawda? - przekazał NBC.
Oskarżenie przeciwko Jayowi-Z zostało złożone przez prawnika Tony'ego Buzbee. Jak wynika z pozwu kobieta, która chce pozostać anonimowa, miała zostać zgwałcona przez Jaya-Z i Diddy'ego podczas imprezy odbywające się po gali MTV VMAs w 2000 roku. Jak twierdzi, wcześniej miała otrzymać drink, po którym poczuła się "oszołomiona". Po tej sytuacji miała udać się do jednego z pokojów, aby się położyć. Wtedy do pomieszczenia mieli wejść Jay-Z i Diddy.
Nazwisko Shawna Cartera, jak naprawdę nazywa się Jay-Z, wcześniej nie pojawiało się przy okazji pozwów przeciwko Diddy'emu. Raper błyskawicznie wystosował oświadczenie w sprawie. Oskarżenia w sprawie gwałtu na 13-latce nazwał "idiotycznymi". - Te rzekome ofiary zasługiwałyby na sprawiedliwość, gdyby to było prawdą - przekazał NBC. - Popełniasz ogromny błąd, twierdząc, że wszyscy "celebryci" są tacy sami. Nie jestem z tego świata. (...) Nie gram w tego typu gry. Mam bardzo surowe zasady i honor. Chronię dzieci - dodał. Jay-Z twierdzi również, że oskarżenia pochodzą od zwolenników teorii spiskowych. - Tylko wasza sieci zwolenników teorii spiskowych uwierzy w te idiotyczne zarzuty, które mi stawiacie. Gdyby nie fakt, iż dotyczący krzywdy wyrządzanej dzieciom, byłyby wręcz śmieszne - stwierdził.
ZOBACZ TEŻ: Diddy chciał być zamknięty na prywatnej wyspie. Nie wyszło. Raper ma kolejny pomysł
Po tym, jak sprawa trafiła do mediów, internet zalała fala komentarzy. Internauci błyskawicznie zaczęli wyrażać opinię w sprawie na Instagramie rapera. Niemal nikt nie stoi po jego stronie, a dodatkowo ludzie są oburzeni oświadczeniem, które wystosował w sprawie. "Jesteś skończony", "Człowieku, ale miałeś karierę, prawie ci się upiekło", "Twoje oświadczenie ujawnia wielkość twojego ego" - piszą.