"Rolnik szuka żony". Ojciec Anny Bardowskiej ucierpiał w powodzi. Dramatyczny widok

Rodzina Anny Bardowskiej z programu "Rolnik szuka żony" zmaga się ze skutkami powodzi. Gwiazda telewizyjnego formatu pokazała dom swojego taty.

Anna Bardowska zdobyła popularność dzięki udziałowi w programie "Rolnik szuka żony". Poznała tam Grzegorza, z którym tworzy szczęśliwy związek. Bardowska prężnie działa w mediach społecznościowych, gdzie dzieli się swoją codziennością. Niedawno przekazała przykre wiadomości na temat bliskich osób, które zmagają się z okrutnymi skutkami powodzi. "Sytuacja u moich rodziców, w całej Kotlinie Kłodzkiej jest dramatyczna. Zalane Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, Kłodzko, pobliskie wioski. Trzebieszowice także. (...) Spełnił się najgorszy scenariusz" - przekazała Bardowska. Teraz pokazała zniszczenia.

Zobacz wideo Wojsko na terenach powodziowych. Tak wygląda pomoc

"Rolnik szuka żony". Anna Bardowska pokazała zniszczenia. "Dom mojego taty"

Anna Bardowska stale pomaga swoim bliskim i jest z nimi w trudnych chwilach. Ostatnio gwiazda programu "Rolnik szuka żony" pokazała dom swojego taty. Tereny obok posiadłości wyglądają dramatycznie. Wszędzie jest pełno wody oraz połamanych drzew. Bardowska pokazała także nagranie ogromnych dziur w ziemi. Mimo trudnej sytuacji gwiazda programu telewizyjnego stara się zachowywać optymizm. Zaznaczyła, że jej rodzina jest bezpieczna. "O mojego tatę i babcię się nie martwcie. My sobie poradzimy" - pisała. Zaapelowała o pomoc dla innych osób dotkniętych powodzią. "Tutaj straty są ogromne, idzie zima. Boję się o tych wszystkich ludzi. Są ludzie zaginieni. Są ludzie, którzy nie mają do czego wracać" - napisała Anna Bardowska. 

"Rolnik szuka żony". Anna Bardowska o sytuacji w swoim domu. "Nic złego się nie dzieje"

Niedawno Anna Bardowska postanowiła uspokoić internautów, którzy zastanawiali się, czy rolniczka jest bezpieczna. - Dzień dobry. No pytacie też, co u nas, więc u nas, no słuchajcie, my akurat z Grześkiem i jego rodzice mieszkamy na górze, więc tutaj nam woda nie grozi. (...) Nic złego się nie dzieje - powiedziała Anna Bardowska w mediach społecznościowych. Rolniczka dodała także, że doskonale pamięta powódź z 1997 roku. ZOBACZ TEŻ: Olga Tokarczuk dołącza do próśb o wsparcie. Pisze o "dramacie". "Jako mieszkanka powiatu kłodzkiego"

 
Więcej o: