27 stycznia Biały Dom opublikował oficjalny portret Melanii Trump. Kadr trafił m.in. na instagramowe konto pierwszej damy. Zdjęcie jest czarno-białe, a żona Donalda Trumpa pozuje na nim z dłońmi opartymi o biurko, za plecami mając Pomnik Waszyngtona. - Oczywiście, że w oficjalnym portrecie Melanii Trump nie ma nic przypadkowego - mówi w rozmowie z Plotkiem Dorota Anna Wróblewska, mentorka marki osobistej, specjalistka public relations i komunikacji marketingowej. - Wobec różnych spekulacji w trakcie kampanii wyborczej i już po wygranych wyborach, czy i jak będzie wspierać męża, Melania dała wyraźny znak: "tak, wspieram męża" - dodaje.
Zdaniem Doroty Anny Wróblewskiej Melania Trump postanowiła wsparcie męża przekazać na swój własny sposób. Podkreśliła jedność z Donaldem Trumpem, ale też odrębność swojej marki osobistej. - Nowe zdjęcie pokazuje to mistrzowsko. Nie ma tu żadnego przypadku, co widać przy bliższej analizie jego kompozycji i przekazu - mówi nam ekspertka.
Zdaniem Wróblewskiej widać to już przy okazji kompozycji fotografii, która kontrastuje ze zdjęciem pierwszej damy z 2017 roku. Tamto było "zwykłym" portretem do pasa. - Jedyne, co ją odróżniało od swoich poprzedniczek, to ręce założone jedna na drugą, nie zaś swobodnie ułożone wzdłuż ciała czy spokojnie ułożone na kolanach. Nadal była to kontynuacja tradycji, czyli fotografia w kolorze, najczęściej w czarnym kostiumie lub sukni, pokazująca po prostu pierwsze damy - żony prezydentów - zauważa ekspertka.
Czy pamiętamy z wcześniejszych lat gorące dyskusje na temat tych fotografii? Nie? No właśnie
- dodaje. Dorota Anna Wróblewska w rozmowie z Plotkiem tłumaczy, że tym razem Melania Trump została ujęta w tzw. "amerykańskim planie", czyli mniej więcej do połowy uda. Dlaczego? - Daje to większe możliwości zaprezentowania postawy ciała, a zatem i mowy ciała. Skoro od męża na nowym portrecie bije siła, omnipotencja i moc do sprawowania władzy, żona prezentuje swoje "moce" - mówi nam ekspertka.
Specjalistka public relations i komunikacji marketingowej w pozie Melanii Trump wyróżnia władzę, pewność i stanowczość. - Ale przełamane akcentem czysto kobiecym, czyli przechyleniem biodra na sposób, w jaki czynią to modelki - dodaje. Dorota Anna Wróblewska podkreśla przy tym, że to fantastyczne nawiązanie do wcześniejszych doświadczeń z przeszłości Melanii Trump, która przed laty robiła karierę w branży modelingowej. - Tak jak mina Donalda Trumpa na jego własnym portrecie do niedawnych przejść z wymiarem sprawiedliwości - mówi ekspertka.
Postawa pani Trump mówi: 'tak, byłam modelką i umiem pozować, teraz wykorzystuję tę umiejętność, by zakomunikować wam coś jeszcze: znowu tu jestem'
- dodaje.
CZYTAJ TEŻ: Symboliczny gest Melanii Trump? "Podkradła" ulubiony dodatek Joe Bidena
Dorota Anna Wróblewska zauważa także, że nie bez znaczenia jest miejsce, w którym wykonano portret Melanii Trump. Ujęcie pokazuje salę posiedzeń Białego Domu, z widokiem na Pomnik Waszyngtona. - Ważny symbol tego miasta, a jednocześnie, w ujęciu historycznym, symbol zwycięstwa i potęgi władcy. Proste spojrzenie w obiektyw aparatu i pewne oparcie rąk na blacie stołu to podkreślają - zaznacza. Ekspertka zwróciła uwagę, że zdjęcie Melanii Trump jest całkowitą nowością na tle poprzedniej konwencji portretowej Białego Domu. O symbolice władzy świadczy również strój pierwszej damy. - Biała koszula i czarny garnitur o surdutowym kroju. Elegancja, wręcz wytworność, prostota, a nie krzykliwość czy nadmierna ostentacja. Świetnie się tu sprawdził outfit od Dolce&Gabbana i Ralpha Laurena, któremu Melania pozostaje wierna od lat - zaznacza Wróblewska. - Nikt, kto zobaczy ten portret, nie powie, że to po prostu portret pierwszej damy, stanowiącej eleganckie tło dla męża. To jest portret "pierwszej damy władzy" - podsumowuje.