Liam Payne ostatnie dni życia spędził w Argentynie, gdzie zameldował się w jednym z ekskluzywnych hoteli. Obsługa obiektu była bardzo zaniepokojona stanem Payne'a w dniu jego śmierci. "Zachowywał się nieobliczalnie w holu hotelowym i roztrzaskał swojego laptopa" - ujawniono w mediach. To jednak nie wszystko.
Sprawa zagadkowej śmierci celebryty nadal jest badana. Mówi się o zażyciu narkotyków, alkoholu, a także o udziale osób trzecich - ta kwestia nie została wykluczona przez śledczych. Istotną rolę w całym dochodzeniu odgrywają obserwacje osób znajdujących się w hotelu, w którym doszło do tragedii. Liam Payne miał zachowywać się podejrzanie nie tylko na oczach obsługi, ale i innych gości. Kobieta określana jako Rebecca na zagranicznych portalach, miał widać, jak muzyk zniszczył swój laptop.
Nagle wziął komputer, krzyknął "p*******ć to g****o!' i zaczął walić komputerem o ziemię"
- relacjonuje Mirror. Rebecca miała też zapytać Payne'a, czy wszystko z nim w porządku. - Ale on tylko prychnął. Potem powiedział: Kiedyś byłem w boysbandzie. Dlatego jestem taki p**********y" - przytacza portal słowa kobiety. Liam Payne miał ponadto mieć problem z wejściem do windy. Upadł tuż przed nią, a potem pomogła mu obsługa.
Obecnie w mediach nie brakuje wpisów dotyczących pożegnania muzyka. Dawni członkowie One Direction postanowili dołożyć coś od siebie. "Jesteśmy kompletnie zdruzgotani wiadomością o śmierci Liama. Z czasem, gdy wszyscy będą mogli, będzie więcej do powiedzenia. Ale na razie poświęcimy trochę czasu na opłakanie i przetworzenie straty naszego brata, którego bardzo kochaliśmy" - napisali na Instagramie. "Wspomnienia, które z nim dzieliliśmy, będą pielęgnowane na zawsze. Na razie nasze myśli są z jego rodziną, przyjaciółmi i fanami, którzy kochali go razem z nami. Będzie nam go bardzo brakowało. Kochamy cię, Liam. Louis, Zayn, Niall i Harry" - czytamy. Śmierć wokalisty skomentowała ponadto mama Harry'ego Stylesa. Pod zdjęciem ze złamanym sercem napisała krótko "To tylko chłopiec…".