Na początku marca występ pani Jadwigi Caban-Korbas w czasie zebrania rady miasta podbił internet. Kobieta barwnie udzielała rad, jak zachowywać się w obliczu koronawirusa. Między innymi dzięki poniższej wypowiedzi na temat całowania zdobyła serca internautów.
Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może z mężem też nie, bo po co chłopa zarazić - oświadczyła.
Szczegółowo mówiła też o zakażonym koronawirusem pacjencie, co spowodowało krytykę pod jej adresem. Jak potoczyły się losy pani Jadwigi po tej przemowie? Zmienia swoje życie i przeprowadza się do stolicy.
Okazuje się, że Jadwiga Caban-Korbas po 28 latach pracy odeszła z sanepidu. Wypowiedzenie złożyła 1 kwietnia, informuje Fakt24.pl. Była dyrektorka stwierdziła, że wielu osobom nie spodobała się jej wypowiedź.
Chciałam to przedstawić na wesoło, żeby nie nakręcać spirali strachu. Przełożona powiedziała mi, że zdradziłam tajemnicę postępowania epidemiologicznego, ale nie wyjaśniła, o co chodzi. To burza w szklance wody - mówiła Caban-Korbas.
Lubuski inspektor sanitarny stwierdził, że zachowanie pani dyrektor jest niedopuszczalne i domagał się jej odwołania. W obronie pani Jadwigi stanęli starosta Słubic, mieszkańcy miasta i jej współpracownicy. W mieście pojawił się nawet transparent z napisem "Zostawcie Cabankę". Pani Jadwiga i tak zrezygnowała z pracy, twierdząc, że nie żałuje swojej decyzji, bo nareszcie ma czas, aby odpocząć.
Teraz przyjdzie czas na odpoczynek. Teraz dopiero będę żyła - stwierdziła.
Pani Jadwiga aktualnie uczy się języka angielskiego i szykuje się z mężem do przeprowadzki do Warszawy. Wcześniej tego nie planowali, jednak rezygnacja z pracy zbiegła się z decyzją o zmianie miejsca zamieszkania.
W Warszawie w końcu będę mogła częściej pójść do opery, operetki i teatru, czyli robić to, co kocham - dodała.
Była dyrektorka sanepidu pisze bloga, a po przeprowadzce najprawdopodobniej zajmie stanowisko konsultanta medycznego w portalu zajmującym się zdrowiem.