Michał Woś jest 29-letnim ministrem środowiska, który o zakażeniu postanowił opowiedzieć publicznie. Jak się okazuje, "złapał" koronawirusa podczas jednego ze spotkań z członkiem Lasów Państwowych. Gdy dowiedział się, że osoba, z którą odbył spotkanie ma koronawirusa, postanowił poddać się badaniom, mimo dosyć łagodnych objawów. Wynik wyszedł pozytywny. Co gorsza, Michał Woś zaraził również swoją żonę, która jest w 7-miesiącu ciąży i kilkunastomiesięczną córkę.
Minister postanowił otwarcie powiedzieć o swoim zakażeniu, ponieważ chce zaapelować szczególnie do młodych ludzi, którzy mogą bagatelizować bardzo poważny problem.
Proszę, zwłaszcza ludzi młodych, by nie bagatelizowali zagrożenia. Ja sam zaraziłem żonę w stanie błogosławionym i córeczkę. Żona musiała przejść badania, ze względu na stan błogosławiony - powiedział na antenie TVN24.
Objawy na początku był bardzo łagodne.
Najpierw kaszel, pojawiła się też lekka gorączka. Wtedy dowiedziałem się o wyniku testu leśnika i podjechałem zgodnie z zaleceniem GIS do szpitala zakaźnego w Warszawie. Dostaliśmy tam maseczki i czekaliśmy w kolejce na rozmowę z lekarzem i test, który okazał się, niestety, pozytywny. Przede mną było około 5-6 osób w poczekalni. Po dwóch dniach od badania objawy się nasiliły. Gorączka skoczyła do 39 stopni, a duszności powodowały, że ciężko mi było złapać oddech - powiedział z portalem SE.pl Michał Woś.
Minister środowiska zmieścił również post na Twitterze, w którym opisał stan zdrowia swojej rodziny. Na szczęście wszystko wraca już do normy.
Ciężki tydzień: żona i córeczka też z wirusem, na szczęście w dobrym stanie. Wieczorem 17/03 trafiłem do szpitala, nie obyło się bez podania tlenu. Dziś wypuszczą nas na leczenie domowe. Widziałem w akcji BOHATERÓW tych dni: WSZYSTKICH pracowników służby zdrowia. Dziękujemy - czytamy.
Niestety, sytuacja z każdym dniem diametralnie się zmienia. Zachorowania w naszym kraju rosną podobnie, jak rośnie liczba zgonów. Dlatego tak ważne jest, aby przestrzegać ogólnych zaleceń rządu i pozostać w domu. To bardzo trudny czas, jednak trzeba potraktować go bardzo poważnie.
BO