• Link został skopiowany

"Big Brother" powrócił, a tam... koleżanka Maffashion i znana blogerka. To zupełnie inny program niż 17 lat temu

Nowa edycja "Big Brothera" ruszyła z przytupem. Pierwsze wrażenia? Jeśli liczycie na to, że poznacie nową Manuelę czy Gulczasa, jesteście w błędzie. TVN zamiast na różnorodność postawił na jeden typ człowieka: instagramowego celebrytę.
Magda Wójcik, Justyna Żak 'Juszes'
Instagram.com/magda.wojcik.bb/

Pierwszą i najnowszą edycję "Big Brothera" dzieli 17 lat. Tym, którzy doskonale pamiętają Gulczasa i Manuelę, może wydać się, że to stosunkowo niedużo, a jednak po obejrzeniu premierowego odcinka dostrzega się pokoleniową przepaść. Ludzie, którzy weszli do domu Wielkiego Brata, sprawiają wrażenie, jakby wyszli spod kalki: prawie wszyscy mieszkają w dużych miastach (wielu za granicą), są młodzi (tylko dwóch uczestników przekroczyło czterdziestkę), atrakcyjni i wyglądają, jakby nie wychodzili z siłowni. Mają aspiracyjne podejście do życia: chcą być aktorami, celebrytami, znawcami mody. Można wpaść w kompleksy, jeśli w porę nie uświadomimy sobie, że polskie społeczeństwo tak nie wygląda. Dużo pozorów i mało prawdziwego życia - brzmi znajomo? Brzmi jak Instagram

Zróbcie ze mnie celebrytkę

21-letnia Natalia Wróbel nie ma za wiele do powiedzenia na swój temat oprócz tego, że przyświeca jej jasny i sprecyzowany cel: chce być celebrytką. Nie przeszkadza jej, że może być odebrana jako osoba próżna, bo przecież w życiu chodzi o to, żeby się dobrze bawić. Gdy spełni swoje marzenie, będzie "chodzić z imprezy na imprezę i reklamować ubrania". Już na wstępie trudno ją polubić, choć gdy się nad tym zastanowić, dziewczyna ma dużą zaletę: jest szczera. Bo nie można oprzeć się wrażeniu, że podobne oczekiwania wobec programu ma prawie każdy z uczestników, tylko nikt nie mówi o nich głośno. 

 

30-letnia Magda Wójcik mieszka w Londynie i od zawsze miała - jak mówi - "passion for fashion". Być może właśnie miłość do mody okazała się wspólnym tematem z Maffashion, z którą Magda dobrze się zna. Jedna z najbardziej znanych blogerek w Polsce kibicowała swojej koleżance na Instagramie:

Błyszcz tam! - napisała. 
Magda Wójcik, Maffashion
Magda Wójcik, Maffashion Instagram.com/maffashion_official/

Pozostali uczestnicy show też nie są w sieci anonimowi. Justyna Żak to vlogerka, która ma już ponad 220 tys. subskrypcji na YouTubie i 70 tys. obserwatorów na Instagramie. Łukasz Darłak przedstawił się jako "psycholog mieszkający w Anglii", ale zapomniał wspomnieć, że ma też angaż w innej produkcji TVN-u. W serialu paradokumentalnym "19+" wciela się w rolę Błażeja. Tomasz Urban natomiast wygląda jak żywcem wyjęty z okładek kolorowych magazynów albo sesji zdjęciowej luksusowej marki i okazuje się, że nie jest to mylne wrażenie - 34-latek jest modelem.

 

Patrzmy dalej. Oleh Riaszeńczew ma 20 lat i przyjechał do Polski z Ukrainy w poszukiwaniu lepszego życia. W ojczystym kraju robił karierę sportową: najpierw trenował akrobatykę, potem boks. W obu dyscyplinach zdobywał nagrody w krajowych mistrzostwach, ale w Polsce pracuje jako budowlaniec i marzy o aktorstwie. Czy program mu pomoże w realizacji marzeń? Z pewnością na to liczy. Podobnie jak cała reszta.

Zwykli ludzie kontra aspirujące gwiazdy

Sukces pierwszej edycji programu był uwarunkowany przez kilka czynników. Reality show było w Polsce czymś nowym i kontrowersyjnym. Już sam ten fakt gwarantował oglądalność przynajmniej na początku. Ale tym, co zatrzymało ludzi przed telewizorem, okazali się uczestnicy, wśród których nie było dwóch podobnych osób. 

Big Brother
Big Brother EAST NEWS

Ludzie różnych zawodów, osobowości i w różnym wieku. Z małych i dużych miejscowości. Nie wszyscy się lubili, czasami wchodzili nawet w ostre konflikty, ale wydawali się autentyczni i prawdziwi. Chyba dlatego wciąż ich wspominamy i zastanawiamy się, co u nich słychać: u wyniosłej Alicji, zarażającej śmiechem Manueli czy Janusza Dzięcioła - skromnego strażnika miejskiego, który okazał się zwycięzcą programu. Czy ktoś taki miałby szansę wygrać dziś show? Czy może jest zbyt zwyczajny, bo nie ma konta na Instagramie i za mało lajków na Facebooku? Tego się nie dowiemy, bo nikt taki nie przeszedł nawet etapu castingów. Nowy "Big Brother" nie jest miejscem dla "zwykłych ludzi", brakuje tam charakterów, z którymi przeciętny Kowalski mógłby się utożsamić. Czy to znaczy, że program będzie nudny? Wątpię. Ale na autentyzm chyba nie mamy co liczyć. 

Wiktoria Jakubowska

Więcej o: