Reprezentacja Polski w piłce nożnej ma szansę na "odkupienie grzechów". Chodzi oczywiście o nieudane eliminacje do Euro 2024, które mocno nadszarpnęły zaufanie kibiców. Drużyna pod wodzą Michała Probierza pojawiła się na Stadionie Narodowym znajdującym się w Warszawie. Nie zabrakło oczywiście kapitana reprezentacji - Roberta Lewandowskiego. Na boisko wyprowadziła go starsza córka.
Przed każdym meczem piłkarzom towarzyszą dzieci - najczęściej ze szkółek czy wolontariatów. Tym razem przy kapitanie reprezentacji Polski pojawił się chłopiec. Nie dało się jednak przeoczyć, że po drugiej stronie zjawiła się nieoczekiwana osoba. Była to córka Lewandowskich - Klara, która dumnie wyprowadziła tatę na murawę. Można było spodziewać się obecności dziewczynki, wszystko zapoczątkowała Anna Lewandowska, która dodała zdjęcie córki na stadionie. Choć niewielu mogło się spodziewać, że to właśnie starsza z córek Lewandowskich będzie towarzyszyć tacie na boisku. Nie była jednak jedyną, która stała u boku kapitana reprezentacji Polski - był też tam chłopiec. Nie ma w tym nic dziwnego, zapewne już dawno ustalono, kto wyprowadzi "Lewego" na mecz.
Małżeństwo Lewandowskich należy do absolutnej czołówki polskiego Instagrama. Piłkarz jest najchętniej obserwowanym Polakiem na tym portalu - zgromadził tam ponad 35 milionów fanów. Oczywiście jest międzynarodową gwiazdą, która na co dzień gra w jednym z najpopularniejszych klubów - FC Barcelona. Anna Lewandowska nie próżnuje i jest jedną z największych nazwisk polskiego Instagrama. Obserwuje ją ponad sześć milionów osób. Para od lat jest na świeczniku, ale starają się, by córki tego nie odczuły. Przez bardzo długi czas ukrywali wizerunek obu córek. Choć fani mogli kilkukrotnie podziwiać dziewczynki, Lewandowscy niechętnie ujawniają ich twarze. Niejednokrotnie dodawali z nimi zdjęcia, ale najczęściej zasłaniali je emotkami, odpowiednim ujęciem czy nawet okularami przeciwsłonecznymi.