• Link został skopiowany

Laskowska była pewna wygranej ze Schreiber na Clout MMA. "Padło wiele niepotrzebnych słów" [PLOTEK EXLUSIVE]

Marianna Schreiber zwyciężyła debiutancką walkę na Clout MMA. Jej oponentka, Monika Laskowska, w rozmowie z nami podsumowała starcie w oktagonie.
Monika Laskowska, Marianna Schreiber
Monika Laskowska, Marianna Schreiber, YouTube/MMAPLtv, Clout MMA

29 grudnia odbyła się trzecia odsłona gali Clout MMA nazwana "Santa Clout". Starciem, które bez dwóch zdań przyciągnęło największą uwagę mediów, była walka Moniki Laskowskiej z debiutującą na freak fightach Marianną Schreiber. Udział żony polityka PiS w przedsięwzięciu był o tyle zaskakujący, że jeszcze nie tak dawno Schreiber chciała zablokować podobne wydarzenia, nazywając je "patologią". Celebrytka ostatecznie mocno przyłożyła się do treningów i pokonała w oktagonie o wiele bardziej doświadczoną Monikę Laskowską.

Zobacz wideo Lipińska ostro o walce Fabijańskiego

Monika Laskowska komentuje walkę z Marianną Schreiber na Clout MMA

Monika Laskowska w rozmowie z nami nie ukrywa, że wynik walki był dla niej zaskoczeniem. "Jestem pod okiem świetnych trenerów Maćka Smokowskiego i Islama Bersanukaeva, dlatego byłam pewna wygranej i zgodziłam się na dużo większą Mariannę Schreiber" - mówi zawodniczka. Laskowska ma także teorię, co sprawiło, że starcie nie zakończyło się dla niej sukcesem. "Co nie zagrało? Jak zwykłe nieposłuszeństwo, nie trzymałam gardy, brak obrony, miały być uniki i ciosy, a ja postawiłam tylko na atak" - stwierdza.

Zostawiłam całe serducho w walce i przyjmuję lekcję z pokorą i mam nadzieję, że moja przeciwniczka też. Nie chcę mówić o Mariannie, padło zbyt wiele niepotrzebnych słów. Na gali Clout MMA 3 była jej mama, czułam się trochę niezręcznie, bijąc jej córkę. Dziękuję wszystkim za ogromne wsparcie przed i po walce - podsumowała Monika Laskowska.
 

Marianna Schreiber zwróciła się do Moniki Laskowskiej po walce

Marianna Schreiber następnego dnia po walce dodała instagramowy post z krótkim podpisem, w którym zwróciła się do Moniki Laskowskiej, przepraszając ją za ciosy. Gdy emocje nieco opadły, żona polityka PiS podzieliła się obszerniejszymi przemyśleniami z wydarzenia. "Przede wszystkim chciałam podziękować Monice za twardą walkę, która pokazała mi, jak wiele mam jeszcze do zrobienia, jeżeli chcę być pełnoprawną królową tego sportu. Jestem z siebie dumna, że udało mi się przewalczyć całe trzy rundy, a teraz wiem, jak wiele kosztuje to wysiłku, kondycji. Wiem też, że to, co dla osób, które oglądają, wydaje się banalne, to komendy, które wydawałam swojemu ciału, nie były łatwe do wcielenia w życie podczas prawdziwej walki. Udało mi się wyprowadzić wiele prostych ciosów, które, jak widać, pozostawiły mocny ślad na twarzy rywalki, udało mi się wejść na plecy i obalić - sądzę, że gdyby tamta runda trwała kilkadziesiąt sekund więcej - mogłabym ją zakończyć przed czasem" - napisała. Wygląda na to, że Schreiber nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o freak fighty.

Więcej o: