W marcu życie rodziny Kubackich zmieniło się o 180 stopni. Marta Kubacka przez prawie cztery tygodnie była leczona w Górnośląskim Centrum Chorób Serca. Trafiła tam nagle z problemem kardiologicznym. Skoczek narciarski bez namysłu zdecydował się opuścić finałowe zawody Raw Air w Vikersund i przyleciał do Zabrza, aby być przy żonie. Lekarze przez długi czas walczyli o jej życie. Na szczęście żona Dawida Kubackiego wyszła ze szpitala 14 kwietnia. Żyje teraz z rozrusznikiem serca. Zanim wróci do pełni sprawności, musi przejść intensywną rehabilitację.
Dawid Kubacki po powrocie żony do domu był gościem "Dzień dobry TVN". Odkąd tylko ukochana skoczka trafiła do szpitala, wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: "Dlaczego Marta Kubacka nagle została przetransportowana do szpitala?". "Co się wydarzyło? Możesz powiedzieć?" - skoczka narciarskiego zapytał wprost Krzysztof Skórzyński w śniadaniówce.
Nie chciałbym się w to zagłębiać, bo uważam, że takie dane medyczne to jest sprawa prywatna. A z drugiej strony, jeżeli żona będzie się chciała kiedyś tym podzielić, to jej zostawiam tę decyzję. Sytuacja była bardzo ciężka to tyle, co mogę powiedzieć, ale na szczęście wizyta u Świętego Piotra jest odwołana na co najmniej 50 lat. To jest najważniejsze - powiedział Dawid Kubacki.
Marta Kubacka powoli wraca do życia codziennego. Wróciła już na Instagrama i wykonuje swoją pracę, jednak z uwagi na stan zdrowia, nie może zajmować się domem w takim stopniu, jak przed chorobą. W rozmowie z "Super Expressem" Dawid Kubacki zdradził, że nieco odmieniło to ich codzienne życie. To on obecnie zajmuje się załatwianiem ważnych spraw na mieście i zawożeniem dzieci np. do lekarza, ponieważ żona nie może, przynajmniej na razie, jeździć samochodem. Jednak skoczek dodał, że Marta Kubacka robi postępy w rehabilitacji.