Iwona nie jest w stanie normalnie funkcjonować; nie dość, że ma ogromne poczucie winy w związku ze śmiercią Jareckiego, to jeszcze i inni zdają się mieć do niej o to pretensje. Na pogrzebie sąsiedzi seniora pokazują ją sobie palcami; do przychodni nie przychodzi zaś tylu pacjentów, co kiedyś. Lekarka wyznaje bratu, że panicznie boi się popełnienia kolejnego błędu i że ma już dość dźwigania takiej odpowiedzialności.
Aleks i Witek postanawiają pomóc w sklepie Aldony. Mają nadzieję, że w ten sposób wymażą swoje winy; dochodzi do nich, że wykradnięcie gotówki z bankomatu było błędem.
Jerzy coraz bardziej się izoluje; chce samotnie pogrążyć się w rozpaczy. W jego oczach dalsze życie bez Anny po prostu nie ma sensu. Widząc to, Małgorzata wkracza do akcji. Pomaga Jerzemu uprzątnąć mieszkanie, karmi go, po czym cierpliwie tłumaczy, że chociaż coś się kończy, być może zacznie się coś nowego...