Marina to jedna z naczelnych polskich WAGs, która regularnie kibicuje swojemu mężowi podczas sportowych zmagań. Transfer Szczęsnego do FC Barcelony jest dla niej ogromną zmianą. Ponownie musiała się przeprowadzić i zmienić tryb życia. "Kochani przyjaciele, dziennikarze, odpowiem wam zbiorowo, ponieważ u nas duże zamieszanie. Właśnie odebrałam synka ze szkoły. Bardzo się cieszymy i wspieramy każdą decyzję" - tak skomentowała ten fakt na Instagramie w 2024 roku, kiedy ogłoszono zmianę w życiu zawodowym Szczęsnego. Marina dumnie kibicuje mężowi razem z dziećmi w słonecznej Barcelonie. Częściej widuje się ją na meczach z Anną Lewandowską, której mąż również gra w FC Barcelonie, ale tym razem przyjaciółki musiały się rozdzielić.
29 stycznia FC Barcelona spotkała się z klubem Atalanta BC podczas meczu ósmej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów. Sportowe widowisko zaczęło się o 21. Podczas otwarcia drugiej połowy Lamine Yamal strzelił bramkę, w związku z czym wynik wynosił 1:0 dla FC Barcelony. Całe wydarzenie z zaangażowaniem śledziła Marina, która nagrała na InstaStories fragment hymnu przed rozpoczęciem gry. Wokalistka na miejscu kibicowała mężowi i Robertowi Lewandowskiemu. Tego wieczoru na Estadio Olimpico zabrakło wyjątkowo Anny Lewandowskiej, która jest zajęta prestiżowym obozem treningowym "Camp by Ann". Lewa kibicuje zatem mężowi na dystans.
Anna Lewandowska nieco dłużej mieszka w Barcelonie niż Marina. Żyje tam z rodziną od ponad dwóch lat, o czym szerzej opowiedziała w "halo tu polsat". - Tutaj nasz tryb jest troszkę inny, podporządkowany pod dzieci. Praca, również ta zdalna, bo prowadzę firmę w Polsce, to ciągłe spotkania online, ale teraz mam też moje miejsce w Barcelonie, więc w tę pracę angażujemy się bardzo. Mój mąż codziennie trenuje. Rano zawozimy dzieci, on jedzie do pracy, ja jadę do pracy, a popołudniem czas spędzamy razem - zdradziła Agnieszce Hyży.